Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

F1. Lewis Hamilton zyskał dodatkową motywację. Chce zdobyć tytuł, by zamanifestować przeciwko rasizmowi

Łukasz Kuczera

Lewis Hamilton ma szansę na zdobycie siódmego tytułu mistrzowskiego w F1 w roku 2020 i wyrównanie rekordu wszech czasów Michaela Schumachera. Dla Brytyjczyka ważniejsze jest jednak wykorzystanie ewentualnego sukcesu do walki z rasizmem.

Jeszcze kilka tygodni temu można by stwierdzić, że największą motywacją dla Lewisa Hamiltona w sezonie 2020 będzie dogonienie Michaela Schumachera pod względem liczby zdobytych tytułów mistrzowskich w Formule 1. Niemiec ma ich siedem na swoim koncie, Brytyjczyk - sześć.

Kampania Black Lives Matter zmieniła jednak świat, a Hamilton od paru tygodni konsekwentnie wykorzystuje ją, by wspomóc walkę z rasizmem. To głównie pod jego wpływem F1 ogłosiła start kampanii #WeRaceAsOne, która ma wspierać osoby wykluczone, a Mercedes przemalował bolidy na czarno na znak protestu przeciwko nietolerancji.

Przemawiając przed GP Austrii, Hamilton zdradził, że właśnie problem rasizmu sprawił, że zdobycie tytułu w 2020 roku będzie dla niego jeszcze ważniejsze. - Mistrzostwo wywalczone w tym sezonie będzie szczególne, bo mamy nietypowe czasy ze względu na pandemię koronawirusa. Dla mnie osobiście, najważniejsza jest jednak kampania Black Lives Matter i walka z niesprawiedliwością, czynienie tego świata równym - powiedział Hamilton, którego cytuje "The Race".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu! 

- Walczymy o coś ważnego. W naszych czasach, w naszym pokoleniu nic się już nie zmieni. Jednak walczymy o lepszą przyszłość dla naszych dzieci i ich dzieci. Dlatego to jest tak bardzo ważny moment. Dlatego zdobycie tytułu w F1 w roku 2020 będzie znaczyć znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej - stwierdził kierowca Mercedesa.

Hamilton podziękował też F1 za podjęte inicjatywy w walce z rasizmem. Wyraził też nadzieję, że jego koledzy z toru zjednoczą się w tak trudnym momencie i razem z nim zaczną manifestować swój sprzeciw wobec nietolerancji.

- Czy na znak protestu uklękniemy w trakcie hymnu przed GP Austrii? Nie wiem, nie rozmawialiśmy jeszcze o tym w całym gronie, ale na pewno to zrobimy. Zobaczymy, co się wydarzy w niedzielę. Myślę, że cokolwiek zrobimy, to będziemy zjednoczeni jako kierowcy. To bardzo ważne, abyśmy pozostali solidarni. Musimy mówić "nie" niesprawiedliwościom i nierównościom - zadeklarował Hamilton.

Czytaj także:
Oto, jak F1 chce pokonać koronawirusa
Czy F1 ma problem z rasizmem?

< Przejdź na wp.pl