NBA: Gortat blisko double-double, 54 punkty Westbrooka!

Tylko jednej zbiórki zabrakło Marcinowi Gortatowi do double-double w wygranym przez Wizards meczu z Atlanta Hawks. Aż 54 punkty zdobył Russell Westbrook, ale nie zdołał poprowadzić OKC do zwycięstwa.

W wysokiej dyspozycji są ostatnio zawodnicy Randy'ego Wittmana. "Czarodzieje" odnieśli właśnie piąte zwycięstwo w ostatnich sześciu spotkaniach. Tym razem stołeczna drużyna uporała się z nie byle kim, lecz najmocniejszym zespołem Konferencji Wschodniej - Atlanta Hawks.

Gospodarze świetnie spisali się już w pierwszej kwarcie. Ich grę napędzali John Wall i Paul Pierce. Pierwszy nie tylko grał skutecznie, ale przede wszystkim umiejętnie rozdawał piłki, w efekcie już w tej części meczu miał na swoim koncie 6 asyst. Drugi zaczął od mocnego uderzenia i to w dużej mierze za jego sprawą Wizards zdołali odskoczyć. Potem nieco zniknął, ale gospodarze poszli o krok dalej.
[ad=rectangle]
Właściwie waszyngtoński zespół już w pierwszej połowie przypieczętował wygraną nad osłabionymi Jastrzębiami, którzy zagrali bez wielu kluczowych koszykarzy. Podopieczni Mike'a Budenholzera w kolejnej partii wcale nie wzięli się do odrabiania strat. Zagrali na takim samym poziomie co wcześniej i nie potrafili zatrzymać "Czarodziei", którzy po 24 minutach meczu prowadzili 66:45.

Marcin Gortat miał dość niemrawy początek. Brakowało mu nieco skuteczności, ale generalnie rozegrał dobre spotkanie. Polak zdobył 15 punktów, trafiając 6 z 13 rzutów z gry i 3 z 4 rzutów osobistych. Poza tym nasz zawodnik dołożył jeszcze 9 zbiórek, 4 asysty oraz 2 bloki, co składa się na naprawdę solidny występ.

Thunder byli zdeterminowani. W przypadku wygranej zrobiliby ogromny krok w kierunku w play-off. Walczył jak potrafił Russell Westbrook. Lider Grzmotu był niezwykle skuteczny. W całym meczu oddał aż 43 rzuty z gry (!), z czego blisko połowa znalazła drogę do celu (21). Do tego dołożył jeszcze 9 zbiórek i 8 asyst, więc niewiele zabrakło, aby zaliczył kolejne w tym sezonie triple-double.

26-letni zawodnik ostatecznie zapisał na swoje konto aż 54 punkty. To jego rekord kariery, ale co z tego, skoro wynik nie był dobry dla Thunder. Ekipa z Oklahoma City przegrała na wyjeździe z Indiana Pacers, które zagrało bardziej zespołowo, wyraźnie wygrało walkę pod tablicami i miało więcej argumentów w ofensywie. Tym samym Grzmot znalazł się w trudnym położeniu.

Do końca sezonu zasadniczego pozostały jeszcze dwa spotkania. Tymczasem w kolejnym meczu zabraknie Westbrooka, który zaliczył kolejne przewinienie niesportowe. To już szesnaste w obecnych rozgrywkach, co oznacza, że zabraknie go w kolejnym starciu, w którym OKC zmierzy się u siebie z Portland Trail Blazers. W zespole mają jednak nadzieję, że Westbrookowi przewinienie zostanie anulowane, a on sam zagra w jednym z najważniejszych spotkań.

Łatwego zadania wcale nie mają Pelikany (w nocy przegrały z Houston Rockets). Zespół z Nowego Orleanu najpierw zagra co prawda z Leśnymi Wilkami, ale na sam koniec czeka ich konfrontacja z San Antonio Spurs, które w ostatnich tygodniach jest w rewelacyjnej formie.

Obrońcy tytułu wygrali już jedenasty mecz z rzędu. Spurs uporali się na własnym parkiecie z Phoenix Suns, które nie potrafiło powalczyć w starciach z mocnymi przeciwnikami. Drużyna Gregga Popovicha już w pierwszej połowie odskoczyła Słońcom, a w drugiej części przypieczętowała wygraną.

Mistrzów NBA do zwycięstwa poprowadził Tim Duncan. Weteran zaliczył double-double, bo oprócz 22 punktów (7/11 z gry i 8/9 z wolnych) dołożył 10 zbiórek. Ponadto zaliczył 4 asysty, 2 przechwyty oraz 2 bloki. Nieco gorzej spisał się Kawhi Leonard, który dorzucił 18 punktów oraz 9 zbiórek.

W ekipie z Phoenix przeciętnie wypadli podstawowi zawodnicy. Jedynie Eric Bledsoe nie miał problemów ze skutecznością. 25-letni koszykarz uzbierał jednak aż 20 punktów, a lepszy od neigo był Gerald Green. Rezerwowy Suns trafił 8 z 16 rzutów i zapisał na swoje konto 23 "oczka".

Denver Nuggets - Sacramento Kings 122:111 (37:28, 23:31, 34:25, 28:27)
(Faried 30, Chandler 21, Foye 16, Gallinari 14, Lawson 10, Barton 10 - Casspi 22, McLemore 20, McCallum 14, Williams 13, Hollins 10)

Indiana Pacers - Oklahoma City Thunder 116:104 (29:32, 27:19, 26:25, 34:28)
(Miles 30, Hill 19, Hibbert 17, West 13 - Westbrook 54, Waiters 16, Kanter 13)

Washington Wizards - Atlanta Hawks 108:99 (38:22, 28:23, 24:30, 18:24)
(Wall 24, Beal 17, Gortat 15, Nene 14, Pierce 14 - Scott 19, Jenkins 17, Schroder 14, Mack 14)

Houston Rockets - New Orleans Pelicans 121:114 (22:28, 30:27, 34:31, 35:28)
(Harden 30, Brewer 20, Howard 19, Smith 15, Prigioni 12, Terry 12 - Davis 27, Holiday 17, Anderson 15, Pondexter 13, Asik 13, Gordon 13, Evans 12)

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 107:91 (20:18, 31:21, 25:26, 31:26)
(Duncan 22, Leonard 18, Belinelli 13, Joseph 13, Green 12, Parker 10 - Green 23, Bledsoe 20, Markieff Morris 12, Goodwin 11)

Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 106:120 (27:33, 30:29, 25:27, 24:31)
(Clarskon 26, Brown 18, Johnson 16, Davis 11, Kelly 10, Black 10, Buycks 10 - Chandler 20, Jefferson 17, Nowitzki 16, Felton 15, Villanueva 14, Rondo 11, Aminu 10)

Źródło artykułu: