WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

Hit kolejki dla GTK Gliwice

Patryk Neumann

Starcie czwartej z drugą drużyną I ligi koszykarzy było hitem 15. kolejki. Dominacja GTK Gliwice nad Spójnią Stargard nie podlegała dyskusji i gospodarze pewnie zwyciężyli 82:73.

Obie drużyny tradycyjnie zmierzyły się na koniec rundy. Stało się tak w trzecim kolejnym sezonie i w piątym pojedynku kluczowy okazał się atut własnego parkietu. W tej rywalizacji goście jeszcze nie zwyciężyli. W sobotę od początku zanosiło się na taki scenariusz. Gliwiczanie prowadzili 9:3 i 15:8. Strzelecki popis dał Kacper Radwański, który trafiał z dystansu a w próbach za dwa punkty był bezbłędny. Zdobył dla gospodarzy najwięcej, bo 23 punkty. Przez cały mecz równo grał także Marceli Dziemba, który uzbierał 16 "oczek".

Spójnia od początku znalazła się w sporych opałach. W drugiej kwarcie wyszła z nich jednak obronną ręką. Odrobiła sięgającą wcześniej nawet 10 punktów stratę i doprowadziła do remisu. Ostatnie słowo należało do Łukasza Ratajczaka, który zapewnił GTK minimalną przewagę.

Podopieczni Krzysztofa Koziorowicza powtórzyli przynajmniej w jakiejś części scenariusz sprzed dwóch tygodni, gdy przegrali w Radomiu. Przeciwnik po zmianie stron był kapitalnie dysponowany. Stargardzianie nie poszli, więc za ciosem a bardzo szybko zostali zatrzymani. Gospodarze seryjnie trafiali do kosza i po trzech kwartach mieli sporą jak na wyrównany poziom drużyn przewagę (70:51).

Spójnia grała do końca i wyjechała z Gliwic z przyzwoitym wynikiem. W tabeli pozostała jej nad GTK dwa punkty przewagi i w rewanżu ta ambitna postawa może przesądzić o zachowaniu wyższej lokaty. Przyjezdni zniwelowali stratę do dziesięciu "oczek" i mogli przy odrobinie szczęścia doprowadzić do nerwowej końcówki. Wiedział o tym trener Paweł Turkiewicz, który nawet wcześniej starał się wykorzystywać wszystkie dogodne okazje do wybijania rywali z rytmu.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje 
Rzutów wolnych nie trafił jednak Karol Pytyś, który w sobotę był główną opcją Spójni w ataku. Zdobył łącznie 19 punktów. Chwilę później spudłował również Maciej Raczyński a przeciwnika zdołał zaskoczyć Bartłomiej Berdzik. Wychowanek pierwszy raz w sezonie zagrał w ligowym meczu. Na parkiecie spędził 55 sekund i zdobył trzy punkty. Chwilę później wynik poprawił jeszcze Damian Janiak, ale team z Gliwic nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Gospodarze we wcześniejszych 14 meczach najsłabiej w I lidze trafiali rzuty wolne - 58 proc. W starciu z wyżej notowanym przeciwnikiem spięli się również w tym elemencie i wykorzystali 12 z 15 szans.

Spory wkład w zwycięstwo GTK miał Marcin Salamonik. Podkoszowy zdobył 19 punktów. Miał również 11 zbiórek i trzy asysty, co złożyło się na wysoki wskaźnik efektywności - 31. Jego mocną stroną była skuteczność z dystansu a warto dodać, że 17 "oczek" zaaplikował Spójni w drugiej połowie. Podawał Aleksander Filipiak - siedem asyst, wszystkie po przerwie.

W stargardzkim zespole tym razem zabrakło atutów. Nie było zawodnika, który tak, jak Radwański i Dziemba zostałby objawieniem spotkania. Swoje rzucili Pytyś i Hubert Pabian wracający po meczu pauzy. Najsłabiej w sezonie zagrał natomiast Marcin Dymała co potwierdził wskaźnik eval - 2. Przed zespołami I ligi trzy tygodnie przerwy. Na początek rundy rewanżowej GTK podejmie Kotwicę Kołobrzeg a Spójnia zagra w Tychach.

GTK Gliwice - Spójnia Stargard 82:73 (23:17, 18:22, 29:12, 12:22)

GTK: Radwański 23, Salamonik 19, Dziemba 16, Filipiak 7, Ratajczak 6, Zmarlak 5, Jędrzejewski 2, Pieloch 2, Weselak 2.

Spójnia: Pytyś 19, Pabian 15, Raczyński 10, Fraś 8, Janiak 8, Dymała 7, Berdzik 3, Śpica 3, Lewandowski 0.

Tabela Terminarz

< Przejdź na wp.pl