I liga: Enea Astoria krok od EBL. Jakub Dłuski dał zwycięstwo

Materiały prasowe / Ryszard Wszołek, astoria.bydgoszcz.pl  / Na zdjęciu: Jakub Dłuski (z piłką) i Aleksander Dziewa
Materiały prasowe / Ryszard Wszołek, astoria.bydgoszcz.pl / Na zdjęciu: Jakub Dłuski (z piłką) i Aleksander Dziewa

Jakub Musiał zdobył 32 punkty, ale koszykarze Futurenet Śląska Wrocław są w wielkich opałach w finale I ligi. W niedzielę przegrali z Eneą Astorią 85:86. Drużyna z Bydgoszczy w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 2-0.

O losach niedzielnego spotkania zdecydowały ostatnie sekundy. Do remisu 85:85 doprowadził Mateusz Jarmakowicz. Enea Astoria miała jeszcze 18 sekund. Nie trafił Marcin Nowakowski, ale piłkę zebrał Jakub Dłuski. Chwilę później sędziowie odgwizdali faul Karola Michałka na podkoszowym gości. Środkowy, który uzyskał 13 punktów (3/7 z rzutów wolnych) i osiem zbiórek trafił drugą próbę zapewniając swojej drużynie zwycięstwo 86:85. Wrocławianie mieli jeszcze 0,4 sekundy, ale cud się nie zdarzył.

Wyrównane spotkanie zdecydowanie lepiej zaczęła Enea Astoria, która prowadziła 15:7 i 19:12. Kluczem do takiego rezultatu była wyższa skuteczność gości - 8/10 celnych rzutów z gry przy 4/13 gospodarzy. Futurenet Śląsk dość szybko zniwelował różnicę, ale koszykarze z Bydgoszczy utrzymywali się na niewielkim prowadzeniu. Przełamanie nastąpiło dopiero w połowie drugiej kwarty (35:32). Futurenet Śląsk w grze utrzymywał sam Jakub Musiał, który miał w tym momencie 22 z 35 punktów swojej drużyny. Takiej indywidualności potrzebował w trudnym momencie trener Radosław Hyży. Po 20 minutach dało to jednak tylko remis 44:44.

Czytaj też: James Florence zrobił różnicę. Arka Gdynia w półfinale

Enea Astoria nie zmieniła planu na ten mecz. Drużyna Grzegorza Skiby kontynuowała dobrą, zespołową grę. Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty dało jej to 14 punktów z rzędu i prowadzenie 54:44. Wrocławianie nie pozwolili jednak rywalom na taką ucieczkę, jak w sobotę. Po porażce 79:97 tryumfator rundy zasadniczej oraz faworyt I ligi nie miał miejsca na kolejne potknięcie u siebie.

[b]ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz

[/b]

W odrabianie strat włączyli się Aleksander Dziewa, Krzysztof Jakóbczyk i Mateusz Jarmakowicz. Po "trójce" Jakuba Musiała Futurenet Śląsk wyszedł na 73:69. Nie był to jednak moment przełomowy. W końcówce dobrą zaliczkę mieli też goście (83:77). Wszystko i tak rozstrzygało się jednak na linii rzutów wolnych. Tam częściej mylili się bydgoszczanie, którzy trafili tylko 16/25 prób. Wrocławianie byli niemal bezbłędni (17/18). Decydujący cios zadał jednak Jakub Dłuski.

Enea Astoria prowadzi 2-0, bo była skuteczniejsza i miała bardziej wyrównany zespół. Obie drużyny zaprezentowały totalnie odmienną selekcję rzutową. Gospodarze trafili 13/25 prób za dwa i 14/39 za trzy punkty. Goście z dystansu mieli zaledwie 2/16, ale nadrobili to bliżej kosza (32/51). Popełnili też tylko 10 strat przy 15 rywali.

Znakomity mecz Jakuba Musiała - 32 punkty (6/11 za trzy, 10/10 z linii rzutów wolnych) nie dał zwycięstwa. Po drugiej stronie oprócz Jakuba Dłuskiego trzeba wyróżnić niemal bezbłędnego Łukasza Frąckiewicza - 20 punktów (8/8 z gry, 4/5 z rzutów wolnych) i 10 zbiórek. Marcin Nowakowski dołożył 17 punktów i osiem asyst.

Finałowa rywalizacja przeniesie się teraz do Bydgoszczy. Trzeci mecz odbędzie się w Artego Arenie w niedzielę 19 maja o godz. 17:00. Ewentualny czwarty pojedynek zaplanowano na poniedziałek 20 maja o godz. 19:00.

Futurenet Śląsk Wrocław - Enea Astoria Bydgoszcz 85:86 (19:22, 25:22, 19:21, 22:21)

Futurenet Śląsk: Musiał 32, Dziewa 15, Jakóbczyk 13, Jarmakowicz 10, Skibniewski 7, Żeleźniak 6, Tomczak 2, Bożenko 0, Kulon 0, Michałek 0.

Enea Astoria: Frąckiewicz 20, Nowakowski 17, Dłuski 13, Śpica 12, Kukiełka 11, Aleksandrowicz 8, Pochocki 3, Grod 2, Szyttenholm 0.

Stan Rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Enei Astorii

Sprawdź terminarz półfinałów Energa Basket Ligi

Źródło artykułu: