Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz/PLK / Na zdjęciu: Żan Tabak

Żan Tabak. Jak zwieńczy pracę w Polsce? "Czuję, że może być i 4-0, i 0-4"

Patryk Pankowiak

Enea Zastal BC Zielona Góra kontra Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski w finale! Kto jest faworytem, co okaże się najważniejsze? Żan Tabak mówi też o swojej przyszłości.

Już w środę, 28 kwietnia rusza wielki finał w Energa Basket Lidze. Dzień przed, we wtorkowy wieczór, odbyła się konferencja prasowa, w której wzięli udział trenerzy obu zespołów. Żan Tabak zaczął od gratulacji dla Arged BMSlam Stali za występ w Pucharze Europy FIBA. - To świetna sprawa dla polskiej koszykówki, że miała swojego reprezentanta w finale jakichkolwiek europejskich rozgrywek - mówił trener Enea Zastalu BC.

Gotowi na strefę? "Nie mam pojęcia"

Paweł Łakomski, rzecznik prasowy PLK, podczas konferencji zadawał pytania, które otrzymał od przedstawicieli mediów. Wiele z nich odnosiło się do defensywy Igora Milicicia i jego słynnej strefy. - Czy jesteśmy na nią przygotowani? Nie mam pojęcia - śmiał się Żan Tabak. 

- Wiem, że prowadzone przeze mnie zespoły grały przeciwko obronie trenera Milicicia wiele razy i nigdy nie miały z nią problemu. Nie chodzi jednak o moją osobę, ani o przygotowanie, tylko o zawodników, jakich masz na parkiecie i jak oni zareagują na tę defensywę - ciągnął Chorwat, którego zespół wygrał sezon zasadniczy w EBL i zajął 6. miejsce w międzynarodowych rozgrywkach VTB. - Dla mnie, taka obrona, to nic nowego, ale dla niektórych graczy może okazać się czymś nowym - dodawał. 

"To nie tenis"

Trener Zastalu był też pytany, kto jego zdaniem jest najbardziej kluczowym zawodnikiem w Stali. - To nie tenis. Tu nie gra się jeden na jednego. Mówimy o sporcie drużynowym, gdzie na sukces składa się udział wielu osób. Każdy ma swój wkład - tłumaczył Żan Tabak. - Gramy w finale. Każda postać w danym zespole będzie miała znaczenie - zaznaczał. 

Zwieńczy pracę w Polsce złotym medalem?

Jaka przyszłość czeka trenera, który w sezonie zasadniczym 2020/2021 osiągnął bilans 27-3? - Zdecydowanie w tym roku opuszczę Polskę - przekazał Tabak. - Nie wiem, co się wydarzy, ale z powodów prywatnych i zawodowych, na pewno nie będę prowadził polskiej drużyny w przyszłym sezonie - przekazał. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA 

To, że Tabak chce pracować wkrótce w mocniejszej lidze, nie oznacza, że na stałe żegna się z Polską. - To nie znaczy oczywiście, że nie wrócę tu w przyszłości. Bardzo lubię tu pracować i nie widzę powodów, dla których miałbym kiedyś tu nie wrócić - zaznaczał. 

Jak widzi finałową rywalizację? - Czuję, że tak samo możemy wygrać 4-0, jak i możemy przegrać 0-4. Mamy nowy zespół, który nie przeszedł testu na takim poziomie. Do tego momentu drużyna grała przyzwoicie. Nie wiem, jak zaprezentuje się w finale. Mogę jednak obiecać, że ten sam poziom energii, entuzjazmu i walki, który mogliśmy zobaczyć w trakcie sezonu i play-off, zobaczymy także w finale.

Wzajemny szacunek

- Darzę trenera Tabaka dużym szacunkiem. To świetna sprawa, że w finale w roli trenerów spotka się dwóch Chorwatów, chociaż ja jestem też Polakiem - zaznaczał 44-letni Igor Milicić. Kunszt trenerski swojego oponenta doceniał również o sześć lat starszy Tabak.

Finał Energa Basket Ligi zapowiada się pasjonująco. Możemy spodziewać się także wysokiego poziomu sportowego. Wszystkie mecze rozgrywane będą w "bańce" w Arenie Ostrów. 

Czytaj także: Jakub Garbacz mówi o finale z Zastalem, szalonym właścicielu i ofertach z zagranicy [WYWIAD]
Jakub Schenk mówi o przegranym sezonie, podziale ról i koronawirusie [WYWIAD]

< Przejdź na wp.pl