Getty Images / Howard Erker/MediaNews Group/Oakland Tribune / Na zdjęciu: Jim Hines

Nie żyje Jim Hines. Był legendarnym zawodnikiem

Mateusz Makuch

Świat lekkiej atletyki pogrążony w żałobie. World Athletics w poniedziałek poinformowało bowiem o śmierci Jima Hinesa, legendarnego amerykańskiego sprintera.

Jim Hines zmarł w sobotę, 3 czerwca, w wieku 76 lat. Amerykanin zasłynął tym, że był pierwszym człowiekiem na świecie, który złamał barierę 10 sekund w biegu na 100 metrów. 

Tego wyczynu Hines dokonał podczas mistrzostw Stanów Zjednoczonych w 1968 roku w Sacramento. Wówczas dystans stu metrów przebiegł w czasie 9,9 sek. 

Swój rekord Jim Hines potwierdził podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku w tym samym roku. Wtedy to osiągnął rezultat 9,95, co uczyniło go pierwszym człowiekiem, który oficjalnie przebiegł 100 metrów w mniej niż 10 sekund z elektronicznym pomiarem czasu. 

Amerykanin nie tylko sięgnął po złoty medal IO, ale również ustanowił rekord świata, który dzierżył aż przez 15 lat. Pobił go dopiero Calvin Smith w 1983.

Jim Hines był posiadaczem dwóch złotych medali olimpijskich. Poza tytułem w biegu na 100 metrów, sięgnął również po mistrzostwo w sztafecie 4x100. 

Jak podaje World Athletics, Amerykanin po zakończeniu kariery biegacza, rozpoczął przygodę z futoblem amerykańskim i grał nawet w NFL. Reprezentował kluby Miami Dolphins i Kansas City Chiefs.

Zobacz również:
Nowy rekord Ewy Swobody!
Polka ostro o swoim biegu

< Przejdź na wp.pl