Instagram / sophiafloersch / Na zdjęciu: Sophia Floersch

Sophia Floersch dokonała niemożliwego. Niemka wróciła na tor po koszmarnej kontuzji

Robert Czykiel

Pod koniec ubiegłego roku Sophia Floersch spędziła kilkanaście godzin na stole operacyjnym. Koszmarny wypadek nie zniechęcił jej do ukochanego sportu. Niebawem znowu zobaczymy ją w zawodach Formuły 3.

270 km/h - przy takiej prędkości wypadła z toru i uderzyła bolidem w stojący przy trasie budynek. Pojazd rozsypał się na części, a w głowach obserwatorów pojawiły się najczarniejsze myśli. Na szczęście Sophia Floersch przeżyła, ale z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. Niemka uszkodziła kręgosłup.

Sophia Floersch nie załamała się po wypadku. Chce awansować do Formuły 1 >>

Lekarze operowali ją przez jedenaście godzin. Zabieg zakończył się sukcesem, ale podobno milimetr dzielił ją od kalectwa do końca życia. To jednak jej nie przeraziło. Floersch w błyskawicznym tempie wróciła do zdrowia i znowu usiadła za kierownicą bolidu.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
 

Sportsmenka po 105 dniach od wypadku pojawiła się na torze Monza, by przetestować pojazd swojego zespołu Van Amersfoort Racing. 18-latka napisała potem na Twitterze, że jest bardzo szczęśliwa.

Na razie nic nie wskazuje na to, by Floersch odczuwała skutki wypadku. Jeżeli nic się nie pogorszy, to w maju będzie się ścigać w zawodach F3.

Złodzieje zabrali fragmenty samochodu Floersch. Wystawili je na sprzedaż >>

< Przejdź na wp.pl