Robert Lewandowski zaskoczony. Nieprzyjemny moment na trybunach

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Robert Lewandowski, który spotkanie z Holandią oglądał z trybun
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Robert Lewandowski, który spotkanie z Holandią oglądał z trybun

Robert Lewandowski na trybunach to bardzo rzadki obrazek. Być może dlatego kibicom trudno było skupić się na meczu. A po golu kapitan naszej kadry został oblany z innego sektora.

[b]

Z Rotterdamu Mateusz Skwierawski [/b]

Kapitan naszej reprezentacji dostał wolne w sobotnim meczu z Holandią. Polska drużyna zremisowała 2:2 i ma cztery punkty w Lidze Narodów. Czesław Michniewicz zdecydował się oszczędzić Roberta Lewandowskiego przed wtorkowym spotkaniem z Belgią w Warszawie i napastnik cały mecz oglądał z trybun stadionu De Kuip.

Co rzuciło się w oczy - Lewandowski od początku bardzo uważnie analizował grę naszej drużyny "skanując" całe boisko. "Lewy" wymieniał częste uwagi z siedzącym obok Kamilem Grosickim. Po niektórych akcjach zwracał się do młodszych graczy - Jakuba Kamińskiego czy Krystiana Bielika i pokazywał, jak w danej sytuacji należało się zachować.

"Lewy" oblany

Sama obecność Lewandowskiego na trybunach wywoływała spore poruszenie. Gdy polscy kibice znajdujący się w sektorze niżej zauważyli napastnika Bayernu Monachium, przestali być zainteresowani meczem. Więcej było krzyków do Lewandowskiego z prośbą o zdjęcie niż reakcji na boiskowe wydarzenia. Przez dłuższy czas grupka fanów oglądała tylko "Lewego" i co jakiś czas robiła mu zdjęcia.

ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony

Robert Lewandowski (trzeci od prawej) podczas meczu Holandia - Polska w Rotterdamie
Robert Lewandowski (trzeci od prawej) podczas meczu Holandia - Polska w Rotterdamie

Naszego kapitana spotkała też mało przyjemna sytuacja. Po drugim golu dla Holendrów, Lewandowski został czymś oblany z wyższej trybuny. Prawdopodobnie było to piwo, które kibice spożywali podczas meczu. Później "Lewy" był już bardziej czujny. Gdy sędzia meczu sprawdzał na powtórce, czy gol wyrównujący został strzelony prawidłowo, a po chwili trybuny znowu wybuchły z radości, Lewandowski odwrócił się i obserwował, czy znowu nikt czymś w niego nie rzuci.

Śmiech z przyśpiewki

Generalnie jednak dało się zauważyć, że naszemu najlepszemu zawodnikowi odpowiadał klimat meczu. Na początku spotkania piłkarz śpiewał pod nosem "Gramy u siebie" razem z kibicami.

Lewandowskiego rozbawiła także reakcja trybun, gdy sędzia nie podyktował dla naszej drużyny rzutu wolnego za ewidentny faul na Nikoli Zalewskim. Wówczas po stadionie w Rotterdamie niosła się popularna, krótka polska przyśpiewka określająca sędziego słowem zaczynającą się na literę "ch".

Na koniec, już opuszczając trybuny, Lewandowski spontanicznie zatańczył z radości po tym, gdy Memphis Depay przestrzelił rzut karny. Drużyna Czesława Michniewicza bez swoich kluczowych piłkarzy zasłużenie urwała punkty zdecydowanemu faworytowi.

We wtorek z Belgią kapitan reprezentacji będzie już po drugiej stronie. Ostatni czerwcowy mecz zacznie od początku.

Polska wywozi cenny punkt z Rotterdamu. Zobacz tabelę
To się stało! Polacy zaskakują, wielka niespodzianka!

Źródło artykułu: