Materiały prasowe / Klaudia Berda / Warta Poznań / Na zdjęciu: Dawid Szulczek

Warta Poznań rusza po pierwsze punkty. "Rywal nie jest w stanie nas zaskoczyć"

Szymon Mierzyński

- Na inaugurację zabrakło nam tylko punktów. Wisła Płock nie jest w stanie nas zaskoczyć. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność - zapewnia trener Warty Poznań, Dawid Szulczek.

Zieloni zaczęli sezon od minimalnej porażki z Rakowem (0:1) i w 2. kolejce chcieliby zdobyć pierwsze punkty. Już w Częstochowie ich gra wyglądała bardzo przyzwoicie, stąd optymizm przed piątkowym starciem.

- Na inaugurację najbardziej zabrakło nam punktów. Jeśli chodzi o tworzenie sytuacji, to w 58. minucie mieliśmy na koncie osiem strzałów, a Raków dwa. Problem w tym, że prawie wszystkie nasze uderzenia były niecelne. W ataku brakowało nam zawodnika, który jeszcze bardziej wbiegałby w pole karne - przyznał Dawid Szulczek.

Czas na wagę złota

Trener poznaniaków jest przekonany, że czas będzie pracował na korzyść jego podopiecznych. - Zabrakło nam też dwóch dodatkowych tygodni na lepsze wprowadzenie do drużyny Dimitriosa Stavropoulosa. W Częstochowie były trzy, cztery sytuacje, gdy nie trzymaliśmy dobrze linii. W takich okolicznościach padła bramka dla rywala. To nie jest wina Dimitriosa, bo musiał wbiegać w pole karne, żeby zabezpieczyć tyły. Problem w tym, że przeciwnik był zbyt długo przy piłce. Jednak im dłużej blok defensywny będzie grał razem, tym lepiej będzie to wyglądało.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa! 

Szulczek liczy na kolejne nowe twarze. - To jak wyglądaliśmy w starciu z Rakowem, świadczy, że już w obecnym składzie jesteśmy w stanie solidnie punktować. Mimo to potrzebujemy ruchów transferowych. Jeśli będziemy mieli trochę dodatkowej jakości, wszystkim wyjdzie to na dobre. Cała drużyna ma świadomość, że szersza i lepsza kadra pomoże każdemu zawodnikowi. Poza tym, ci, którzy na treningu będą imitować przeciwnika, zrobią to wtedy lepiej.

Bramkarze znów mocni

W poprzednim sezonie Dawid Szulczek niespodziewanie posadził na ławce Adriana Lisa i z dobrym skutkiem postawił na Jędrzeja Grobelnego. Ten odważny ruch sprawił, że dziś obaj prezentują wysoką dyspozycję, a sztab szkoleniowy ma spory dylemat, którego z nich wybrać.

Na inaugurację sezonu wystąpił Lis i przeciwko Rakowowi rozegrał bardzo dobre zawody. - Zbudowaliśmy dwóch bramkarzy i u obu widać progres. Bardzo mocno pracowali w okresie przygotowawczym, dlatego nawet w ostatnim sparingu zagrali po 45 minut. Do samego końca nie byliśmy zdecydowani, na którego z nich postawić w Częstochowie. Ostatecznie wystąpił Adrian, a przeważyła dobra gra na przedpolu i niezłe długie podanie. Poza tym Lis jest bardziej doświadczony i lubi mecze, w których dużo się dzieje, a takiego spodziewałem się w Częstochowie - wyjaśnił szkoleniowiec.

- Szkoda, że straciliśmy gola, bo nasz bramkarz wyglądał bardzo dobrze. Mam jedną niedobrą wiadomość dla Adriana. Jędrek też prezentuje się świetnie, więc jeśli będę potrzebował młodzieżowca, bez wahania mogę z niego skorzystać. Na razie jednak Adrian zachowa miejsce w składzie - zaznaczył Szulczek.

O co powalczy Warta?

Kibice zielonych liczą przede wszystkim na utrzymanie, ale chcieliby przeżywać mniejsze nerwy niż w poprzednim sezonie. Czy to realne?

- O spokój będzie trudno. Nawet jeśli jesień wyjdzie nam świetnie i zdobędziemy ok. 30 pkt., nic jeszcze nie będzie pewne, o czym świadczy choćby przykład Stali Mielec z poprzedniego sezonu. Jesteśmy nastawieni raczej na długą walkę. Czujemy się dobrze przygotowani motorycznie. Jedyna rzecz, która będzie dla mnie dużym wyzwaniem, to zmiany kadrowe w trakcie trwającego okienka. Będzie trzeba sobie radzić z rotacjami, ale liczę, że w wyniku tych rotacji dostaniemy coś ekstra, czego nie mieliśmy wcześniej - przyznał trener.

O rywalu wiedzą wszystko

Wisła Płock może być dla Warty wymagającym przeciwnikiem, ale nie jest w stanie jej zaskoczyć. Tak przynajmniej deklaruje Szulczek. - Znam trenera Pavola Stano. Wiem jak pracował w Żylinie, wiem jak pracuje teraz, jakich ma piłkarzy, co robili w okresie przygotowawczym i jak wyglądali w sparingach. Nawet zmiana systemu na mecz z nami nie wywoła żadnego zaskoczenia, bo mamy świadomość, że płocczanie mają kilka opcji.

Jakiej gry "Nafciarzy" można się spodziewać w Grodzisku Wlkp.? - Wisła ma jakościowych piłkarzy, ale sądzę, że będzie preferować więcej długich podań niż w rundzie wiosennej. Gdy zagrała z nami u siebie, wyszliśmy wysokim pressingiem i miała problemy. Spodziewam się więc poszukiwania Łukasza Sekulskiego. Wiślacy dysponują mocnym środkiem pola i dużą jakością. Liczymy się więc z tym, że momentami będziemy bronić nisko - zakończył.

Mecz 2. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Wisła Płock odbędzie się w piątek o godz. 18.00.

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

< Przejdź na wp.pl