Robert Lewandowski zaskakuje. "Poczułem to już na hymnie”

PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Po zdobyciu bramki Robert Lewandowski padł na murawę i się popłakał. Kapitanowi reprezentacji puściły nerwy, spadło z niego duże ciśnienie. Szczególne emocje poczuł jednak dużo wcześniej.

[b]

Z Kataru Mateusz Skwierawski [/b]

Po meczu z Arabią Saudyjską (2:0) Robert Lewandowski wyszedł do strefy wywiadów z zupełnie innym nastawieniem. Po spotkaniu z Meksykiem (0:0) kapitan kadry był podłamany. Co prawda nie chciał otwarcie wypowiadać się na temat swoich odczuć, to jego mowa ciała wyrażała wszystkie trapiące go emocje.

Niewykorzystany rzut karny mocno dotknął napastnika. Był spięty, chciał jak najszybciej pójść do autokaru. Dla Lewandowskiego nie było to bowiem kolejne spotkanie w karierze.

Emocje na hymnie 

Choć nasz piłkarz wygrał Bundesligę dziesięć razy, zwyciężył w Lidze Mistrzów i od kilku lat jest najlepszą "9" świata, to jednak mundial traktuje wyjątkowo.

ZOBACZ WIDEO: "Urzekł kibiców". Pochwały dla Dariusza Szpakowskiego

– Już w trakcie hymnu poczułem wielkie emocje – opowiadał Lewandowski zaraz po meczu z Arabią. W strefie wywiadów zachowywał się już zupełnie inaczej: był spokojny, uśmiechnięty. - Sam się zastanawiałem, dlaczego emocje pojawiły się we mnie tak wcześnie. Czułem wzruszenie, nie wiem dlaczego. Im jestem starszy, tym robię się bardziej emocjonalny. Też jestem człowiekiem i przeżywam wiele sytuacji – komentował "Lewy".

Po golu na 2:0 Lewandowski padł na murawę i się popłakał. Dopiero po dłuższej chwili wyściskał się z kolegami. - Nie wiem, czy były to moje pierwsze łzy po golu. Teraz czuje radość, spełnienie. To takie podsumowanie mojej kariery – nie tylko zagrałem na mundialu, ale też strzeliłem gola – opowiadał Lewandowski.

I podkreślał, dlaczego bramka na mistrzostwach świata była dla niego tak ważna. - Będąc kapitanem reprezentacji stawiam drużynę na pierwszym miejscu. Ale jest też myśl, by zaznaczyć swoją pozycję golem. Po asyście było zadowolenie, ale gola na mundialu mi brakowało. Zawsze pierwsze bramki dedykuje tacie, swojej rodzinie. Tak jest i teraz. Tylko oni wiedzą, jak czasem bywa mi trudno – mówił Lewandowski.

W końcu zagrali odważniej 

Nasz najlepszy piłkarz zdecydowanie lepiej czuł się w bardziej ofensywnym ustawieniu. - Od początku było założenie, że z Arabią mamy atakować, stwarzać sytuacje, dlatego inaczej wyszliśmy na to spotkanie. Musieliśmy złapać balans po pierwszym meczu i dodać coś więcej. Samą defensywą nie wygramy spotkania. Mecz z Arabią dał mi przekonanie, że może się tu jeszcze wiele ciekawego wydarzyć – twierdzi.

- Z Argentyną nie będziemy kalkulować. To będzie wielkie wyzwanie i chcemy zrobić wszystko, by awansować z tej grupy – zapewnia Lewandowski.

Kolejny mecz nasza reprezentacja rozegra w środę 30 listopada z Argentyną. Po dwóch meczach Biało-czerwoni mają cztery punkty w swojej grupie.

Wielki triumf Polski nad Arabią Saudyjską! Awans bardzo blisko!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty