PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Dominika Grabowska (na pierwszym planie)

Polki mogą sobie zapewnić awans do elity. Ale muszą wygrać

Krzysztof Sędzicki

Już pierwszy mecz pokazał, że będzie to zadanie trudne, ale osiągalne. Reprezentacja Polski kobiet ponownie zagra z Serbią w Lidze Narodów, lecz tym razem na wyjeździe. We wtorek zespoły zmierzą się w Starej Pazovej.

Nie gloryfikujmy


Będzie to spotkanie czwartej kolejki grupy B3 w nowym formacie stworzonym przez UEFA. Po trzech seriach gier Polki mają komplet dziewięciu punktów i są na znakomitej drodze do tego, by zająć pierwsze miejsce w tejże grupie, które wiąże się z awansem bezpośrednim do dywizji A. To z kolei otworzy większe możliwości awansu na Mistrzostwa Europy 2025. 

W piątek, gdy Polki zmierzyły się z Serbkami w Tychach, wygrały 2:1 dzięki bramce samobójczej Andjeli Frajtović oraz trafieniu Ewy Pajor w 42. minucie. Rywalki zdobyły gola kontaktowego i - jak się później okazało też - honorowego na początku ostatniego kwadransa gry (więcej o meczu TUTAJ). Trener Nina Patalon na konferencji prasowej podkreśliła, że "drużyna do każdego meczu przygotowuje się zawsze tak samo".

- Podkreślałam przed meczem w Tychach: Nie gloryfikujmy tych starć z Serbią. To jest kolejny mecz na etapie przygotowań do... kolejnych etapów, m.in. kwalifikacji do Mistrzostw Europy. To bardzo dobrze zorganizowany przeciwnik, ale bez względu na to, jakie zawodniczki wychodzą w podstawowej jedenastce, chcemy grać w naszym stylu - dominować - nawet fragmentami - i pragniemy, by ten styl był zachowany na boisku. Jak na razie w każdym meczu się to udaje - powiedziała selekcjonerka reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
 

W tegorocznej Lidze Narodów UEFA Biało-Czerwone jeszcze nie zachowały czystego konta. Każdy mecz wygrywały, ale w każdym traciły po jednym golu (3:1 z Grecją, 2:1 z Ukrainą i 2:1 z Serbią).

- Oczywiście są momenty, gdy tracimy bramki, a fazy przejścia nie funkcjonują najlepiej i nie jesteśmy tak dobrze zorganizowani po stracie piłki. Za nami trzy dni analitycznego przygotowania do meczu w Serbii. Czasu nie ma za wiele. Każdy mikrocykl w tym czasie wygląda tak samo: pierwszy jest szkoleniowy i są dwie jednostki treningowe, a w drugi jest analityczny - mamy tylko trening regeneracyjny, później oficjalny i gramy mecz. Szukamy rozwiązań, by zagrać jeszcze lepiej - zapewniła Patalon.

Awans już we wtorek?


Teoretycznie reprezentacja Polski może zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie już we wtorek. Warunkiem sine qua non jest zwycięstwo z Serbią we wtorkowym spotkaniu w Starej Pazovej. Wtedy, jeśli Grecja nie wygra z Ukrainą w meczu rozgrywanym o godzinie 16:00, nasze panie będą pewne wygranej w grupie i awansu do dywizji A. Przypomnijmy, że awans ten jest możliwy również z drugiej lokaty, ale po lutowych barażach. 

Między pierwszym, a drugim meczem z Serbią są zaledwie cztery dni. Czy w tym czasie można się jeszcze czymś zaskoczyć? 

- Nawet przed tym pierwszym spotkaniem nie byłyśmy niczym zaskoczone. Sztab bardzo dobrze przeanalizował grę Serbek. Ich schematy były szczegółowo rozrysowane i przewidywalne dla nas. Czy nas czymś zaskoczą? Nie wiem, ale jestem dobrej myśli przed wtorkowym meczem - mówi w rozmowie z nami obrończyni Sylwia Matysik.

Zmiany, zmiany, zmiany


Z powodu kontuzji oraz pauz za kartki w każdym meczu Ligi Narodów blok defensywny reprezentacji Polski złożony jest z innych piłkarek. We wtorek w związku z drugą żółtą kartką w turnieju od gry odpocznie Wiktoria Zieniewicz, ale za to Małgorzata Grec wróci po absencji spowodowanej czerwoną kartką w meczu z Ukrainą we wrześniu.

- To też jest wyzwanie, bo blok defensywny wygląda w każdym meczu inaczej. Plusem jest to, że na treningach mamy dużo rzeczy taktycznych i możemy przeanalizować dużo rzeczy zarówno na boisku, jak i poza nim. Dużo rozmawiamy na ten temat. Na przykład z Wiktorią Zieniewicz nigdy razem nie grałyśmy, a w Tychach pierwszy raz zagrała po mojej stronie. Dużo rozmawiałyśmy, by nasza współpraca wyglądała jak najlepiej - tłumaczy Matysik. 

Mecz Serbia - Polska w Starej Pazovej rozpocznie się we wtorek, 31 października o godzinie 19:00. Transmisja w TVP Sport.

Sprawdź także: Trener kadry piłkarek dosadnie: "Gdybyśmy strzelili na 3:1, byłby spokój"
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl