YouTube / La Liga / Vitor Roque marnuje znakomitą sytuację w debiucie

Miał postraszyć Lewandowskiego, a tu taka wpadka. Jak on tego nie strzelił?

Adrian Hulbój

W czwartek Barcelona nie bez problemów wygrała z Las Palmas. Wielu kibiców liczyło na debiut nowego nabytku "Dumy Katalonii" Vitora Roque. 19-letni Brazylijczyk rzeczywiście zameldował się na boisku i końcówce zmarnował wymarzoną okazję na gola.

Barcelona wróciła do gry po przerwie świąteczno-noworocznej. "Duma Katalonii" w 19. kolejce La Ligi zagrała wyjazdowy mecz z  Las Palmas. Początek meczu nie przebiegał po myśli drużyny prowadzonej przez Xaviego, bowiem już w 12. minucie bramkę na 1:0 dla Las Palmas zdobył Munir El Haddadi.

Barcelona przebudziła się w drugiej połowie. W 55. minucie do wyrównania doprowadził Ferran Torres, a w doliczonym czasie meczu rzut karny pewnie wykorzystał Ilkay Gundogan, zapewniając tym samym trzy punkty "Dumie Katalonii". 

Tego wieczora uwaga kibiców była skierowana na nowego piłkarza Barcelony, Vitora Roque. 19-letni Brazylijczyk dołączył do swoich nowych kolegów tuż po Bożym Narodzeniu. Wielu kibiców liczyło na to, że utalentowany napastnik już w czwartek zadebiutuje w La Lidze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria  

Roque zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale ostatecznie zameldował się na placu gry w 78. minucie, gdy zastąpił Ferrana Torresa. Brazylijczyk dostał zatem kilkanaście minut, by pokazać swoje możliwości. Co więcej, mecz powinien zakończyć z premierowym trafieniem w nowym klubie, jednak w końcówce nie wykorzystał znakomitej sytuacji.

Przy wyniku 2:1 Barcelona przeprowadziła szybki kontratak. Piłkę w pobliżu pola karnego rywala otrzymał Joao Felix. Portugalczyk przekazał futbolówkę lepiej ustawionemu Roque. Brazylijczyk najpierw miał jednak problem z jej opanowaniem, a następnie z kilku metrów uderzył tuż obok słupka. (2:30 poniższego nagrania).

Roque nie jest jedynym napastnikiem Barcelony, który nie może uznać tego występu za udany. Kolejne słabe spotkanie zaliczył Robert Lewandowski. Polak co prawda zanotował przypadkową asystę drugiego stopnia, gdy piłką nabił go jeden z obrońców rywali, jednak przez większość meczu był niewidoczny i nie stwarzał zagrożenia dla bramki Las Palmas. Kataloński "Sport" uznał, że 35-letni napastnik był wraz z Raphinhą najgorszym piłkarzem swojego zespołu i przyznał obu notę "4" w 10-punktowej skali.

Po 19. kolejkach La Ligii Barcelona zajmuje trzecie miejsce w Tabeli. "Duma Katalonii" traci siedem punktów do Girony i Realu Madryt.

Czytaj też:
Gromy spadły na Lewandowskiego. Hiszpanie nie gryźli się w język
Przykro patrzeć. "Frustracja wylewa mu się uszami" [OPINIA]
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl