Piłkę nożną zaczął uprawiać dopiero w wieku 13 lat w rodzinnej Bayonnie, ale miał już wtedy "bazę" lekkoatletyczną, bo od najmłodszych lat rodzice dbali o to, by był wysportowany i wszechstronny. W szkole uczył się bardzo dobrze. Jego konikiem była geometria. Mówił, że przyda mu się też w sporcie. Ponadto od czasu do czasu dziadek i ojciec zabierali go na wspólne spacery oraz polowanie.
Po roku treningów w Aviron Bayonnais trafił do szkółki piłkarskiej FC Nantes. W 1985 roku w barwach Kanarków zaliczył debiut w Ligue 1 mając wówczas zaledwie 17 lat. Cztery lata później kupił go Olympique Marsylia, który w sezonie 1989/90 sięgnął po mistrzostwo Francji, choć radość ze zdobycia tytułu przysłonił mu fakt, że zostanie wypożyczony na rok do Girondins Bordeaux.
Mało tego, ówczesny prezes Bernard Tapie przekonywał go, że nie ma po co wracać, bo i tak się w OM nie rozwinie. Didier Deschamps postawił jednak na swoim i za wszelką cenę chciał wrócić. Tak też się stało, a potem został... kapitanem drużyny i pomógł ekipie z południa Francji zdobyć krajowy tytuł w 1992 roku oraz wygrać Ligę Mistrzów rok później.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport przed meczem z Francją. "Na ten moment faworytem jest Skorupski"
Drugi po Platinim
Marsylia miałaby kolejny tytuł także w kraju, ale została go pozbawiona w wyniku afery korupcyjnej. Mało tego, klub został zdegradowany, w związku z tym Deschamps musiał szukać nowego klubu. Dzwonili z Anglii, dzwonili z Niemiec, dzwonili z Włoch. I trafił do Juventusu, gdzie ówczesny trener Marcello Lippi bardzo chciał go mieć w swojej kadrze. Tym samym 26-letni wówczas Didier stał się drugim po Michelu Platinim Francuzem, który został graczem Starej Damy.
Tam pojawiły się trzy mistrzostwa Włoch i kolejny triumf w Lidze Mistrzów. Oczywiście był już wtedy pełnoprawnym reprezentantem Francji, której w 1996 roku został kapitanem. A wszystko co najpiękniejsze było wtedy jeszcze przed Les Bleus. Z kadry, która zdobyła mistrzostwo świata w 1998 roku i mistrzostwo Europy w 2000 roku Deschampsa wymienia się jednym tchem z Fabienem Barthezem, Laurentem Blanciem, Zinedine'm Zidanem czy Thierrym Henrym.
U schyłku kariery zagrał jeszcze w Chelsea i Valencii. Ale już wtedy wiedział, że ma cechy boiskowego przywódcy i chce zostać trenerem. Najpierw szansę w roli szkoleniowca dało mu AS Monaco, z którym w 2004 roku dotarł do finału Ligi Mistrzów. Ekipa z Księstwa przegrała 0:3 z FC Porto, które wówczas prowadził sam Jose Mourinho.
W lipcu 2006 roku objął Juventus, ale to był raczej ukłon w stronę klubu, który tak wiele mu dał, bowiem wówczas ekipa z Turynu w wyniku afery Calciopoli została zdegradowana do Serie B i miała za zadanie wrócić do włoskiej ekstraklasy. Pod wodzą Deschampsa misja ta się powiodła.
Następnie szkoleniowiec poprowadził kolejną z drużyn, która kształtowała go piłkarsko - Olympique Marsylia. W sezonie 2009/10 cieszył się z mistrzostwa kraju, ale to jedyny raz, kiedy udało się wygrać OM Ligue 1. Doszły do tego później trzy puchary ligi oraz dwa Superpuchary Francji.
Przywrócił kadrę na szczyt
Latem 2012 roku postanowił zakończyć współpracę z OM, gdyż został nominowany na funkcję selekcjonera reprezentacji Francji. Trójkolorowi potrzebowali kogoś, kto pomoże drużynie narodowej wstać z kolan po katastrofie na mundialu w RPA, gdzie nie wyszła z grupy, w której grała z gospodarzami, a także Meksykiem oraz Urugwajem oraz klapie na Euro 2012, gdzie zespół wygrał zaledwie jeden mecz z czterech rozegranych i odpadł w 1/4 finału z późniejszymi triumfatorami - Hiszpanią.
Celem krótkofalowym był mundial w Brazylii, ale Francuzi już wtedy wiedzieli, że będą gospodarzami Mistrzostw Europy w 2016 roku i tutaj koncentrowała się cała uwaga opinii publicznej. Nowa reprezentacja Francji była bardzo bliska, by na swojej ziemi sięgnąć po złoto na europejskim czempionacie, ale w finale uległa Portugalii po dogrywce.
To tylko zahartowało ekipę, której były znakomity defensywny pomocnik zaszczepił dyscyplinę i konsekwencję mimo że miał w kadrze piłkarzy, których poskromić było niezwykle trudno. Wszystko złożyło się w piękną całość w 2018 roku, gdy Francja po 20 latach ponownie sięgnęła po mistrzostwo świata, a Deschamps został trzecim człowiekiem na świecie, po Franzu Beckenbauerze i Mario Zagallo, który dokonał tej sztuki jako piłkarz i jako trener.
Euro 2020 (rozgrywane w 2021 roku) Francja zakończyła na 1/8 finału przegrywając po szalonym meczu i serii rzutów karnych ze Szwajcarią, choć jeszcze w 90. minucie prowadziła 3:2. Rok później Francja stanęła przed szansą obrony mistrzostwa świata, ale w genialnym finale w Katarze przegrała z Argentyną.
Cechy przywódcze
Siłę charakteru i cechy przywódcze Didier Deschamps wykazywał już jako nastolatek. To właśnie on jako jedyny spośród kolegów z FC Nantes miał odwagę przekazać swojemu przyjacielowi z drużyny Marcelowi Desailly'emu informację o tym, że jego przyrodni brat zginął w wypadku samochodowym. Historię tę opisywał na naszym portalu Mateusz Święcicki w 2016 roku.
Reprezentacja Francji, którą poprowadził już 155-krotnie pod jego wodzą odniosła już 100 zwycięstw. Tym setnym był triumf nad Austrią 1:0 podczas tegorocznego Euro 2024. 55-letni dziś szkoleniowiec ma szansę stać się pierwszym człowiekiem w historii, który zdobędzie mistrzostwo świata oraz Europy w roli piłkarza oraz trenera.
Krzysztof Sędzicki, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też: Selekcjoner Francuzów z uznaniem o Polakach. To docenił