Mroczkowski chce być na miejscu Hajty? "Chyba trzeba rzucić się na sędziego"
Piłkarze Widzewa Łódź nie radzą sobie najlepiej w rundzie wiosennej. Jak dotąd wygrali jedno spotkanie, a ich przewaga nad strefą spadkową zmalała w krótkim czasie z 15 punktów do sześciu "oczek".
- Przewaga nad strefą spadkową po rundzie jesiennej uśpiła naszą czujność, a także kilku innych zespołów. Wszyscy wcześniej sobie policzyli i pozakładali, że sprawa spadków jest już rozstrzygnięta, co było błędne. Ale piłka nożna jest nieprzewidywalna. Drużyny z dołu tabeli punktują, przez co znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Na pewno w naszym wykonaniu trwająca runda, a przede wszystkim zdobycz punktowa, jest bardzo słaba, stąd dystans do dołu tabeli się zmniejszył. Jesteśmy tego świadomi. Tych punktów jest mało, żeby się cieszyć. Mobilizacja i koncentracja w najbliższych meczach będzie bardzo ważna, bo nic innego nam nie pozostaje, żeby przyszły punkty. Sami musimy o to zadbać, aby nie martwić się kwestią utrzymania w lidze - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.
W sobotę Widzew Łódź zmierzy się przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok. Jak wygląda sytuacja kadrowa łodzian przed tym spotkaniem? - Na pewno nie zagra Sebastian Dudek, który w sobotę będzie pauzował za kartki. Emerson Carvalho, który jest niezdolny do gry oraz Denis Kramar. W zasadzie to są zawodnicy, których nie bierzemy pod uwagę. Pozostali są gotowi do gry, co potwierdzi ostatni trening - mówił trener widzewiaków.
W sobotniej konfrontacji trener białostoczan Tomasz Hajto będzie obserwował mecz z trybun, jest to część kary po ostatnim ligowym spotkaniu z Lechem Poznań. Czy brak trenera na ławce rezerwowych w jakiś sposób może osłabić zespół rywala? - Ja myślę, że nie. Mnie się czasami też marzy, żeby usiąść na trybunach, bo nie wszystko widzi się z perspektywy ławki. Ale to chyba trzeba rzucić się na sędziego, może kiedyś to mi się uda. Oby nie za wcześnie. Natomiast myślę, że trener będzie na meczu. Ma swój sztab i takie rzeczy, jak taktyka czy plany na mecz, można ułożyć przed samym spotkaniem. Nie doszukujmy się tutaj żadnego handicapu dla nas - powiedział Radosław Mroczkowski.
Przed sobotnim spotkaniem prasa poświęca dużo miejsca Bartłomiejowi Pawłowskiemu, który w Jagiellonii Białystok był niechcianym zawodnikiem i został wypożyczony do Widzewa za niewielką sumę odstępnego. Młody zawodnik szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie i stał się odkryciem rundy wiosennej. - Ta cała otoczka wywołana jest przez media. Nie ma tu mowy o żadnej zemście na swoim byłym klubie. Ten mecz mu nie przeszkadza. Będzie chciał zagrać jak najlepiej, bo sam nie jest zadowolony z ostatniego występu. Dobrze, że ma w sobie trochę pokory i samokrytyki. Potrafi też to dostrzec. Zaczął fajnie, zdobywa bramki. Ale z każdym meczem chce więcej i dobrze, bo takie jest prawo zawodnika - zakończył.