Mariusz Stępiński: Nie robię wielkiego "halo" ze strzelanych bramek
Kolejne dobre spotkanie w barwach Widzewa Łódź rozegrał niespełna 18-letni [tag=27479]Mariusz Stępiński[/tag], który w meczu z Jagiellonią Białystok zdobył swoją piątą bramkę w obecnym sezonie.
- Jak sobie przypominam, to niedawno zarzucano mi, że nie strzelam bramek (śmiech). Teraz się udało, co mnie bardzo cieszy, że pomagam drużynie w odniesieniu drugiego zwycięstwa w rundzie wiosennej. Zawsze chce się strzelać więcej. Jednak nie robię z tego wielkiego "halo", że udaje mi się trafić do bramki. W końcu jestem napastnikiem i takie jest moje zadanie na boisku - rozpoczął swoją wypowiedź Mariusz Stępiński, napastnik Widzewa Łódź.
Dla zawodnika reprezentacji olimpijskiej było to drugie spotkanie w tej rundzie, które rozpoczął na ławce rezerwowych. Czy był on zaskoczony decyzją trenera Radosława Mroczkowskiego? - To nie była niespodzianka. Trener widział, że z Wisłą wyglądałem słabiej fizycznie i dlatego podjął taką decyzję. Jestem jeszcze młodym chłopakiem i nad wieloma rzeczami muszę popracować. Taki odpoczynek jest potrzebny. Po prostu taka była taktyka i na pewno nie będę miał o to żadnego żalu. Cieszę się, że wpuścił mnie na boisko w drugiej połowie, bo każde minuty w Ekstraklasie są dla mnie kolejnym, pożytecznym doświadczeniem - przyznał młody napastnik.
Dla czerwono-biało-czerwonych zwycięstwo w sobotnim spotkaniu było dopiero drugim, jakie udało im się odnieść w tej rundzie. Były to zasłużone trzy punkty dla łodzian, którzy rozegrali najlepsze spotkanie w tym sezonie. - Gra się na tyle na ile pozwala przeciwnik. To my byliśmy bardziej zdeterminowani, chcieliśmy mieć spokojną sytuację w tabeli i uzyskać cenne trzy punkty. Nie mogliśmy sobie pozwolić na żadną stratę, bo sytuacja w tabeli jest, jaka jest. Kibice dopisali, więc musieliśmy to zrobić dla nich, dla nas i dla samego klubu - stwierdził Stępiński.
W nadchodzącej kolejce widzewiacy zmierzą się na wyjeździe z Lechem Poznań i powalczą o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od ponad sześciu miesięcy. - Nie boimy się teoretycznie silniejszych rywali. W tej lidze można wygrać dosłownie z każdym. Wyjdziemy bez kompleksów na te mecze, nie będziemy walczyć o remis, tylko o trzy punkty. Chcemy zdobywać bramki i cieszyć się grą, bo to w tym wszystkim jest najważniejsze - przyznał.
Dwa dni po meczu w Wielkopolsce utalentowany napastnik skończy 18 lat i będzie mógł podpisać umowę z dowolnym zespołem. Czy jeden z najskuteczniejszych graczy łodzian podjął już decyzję odnośnie swojej przyszłości? - Jeszcze nie podjąłem decyzji, do osiemnastki trochę mi brakuje. Nie mogę nawet formalnie podpisać tego kontraktu, ani nic powiedzieć. Skupiam się na tym co jest teraz - rozpoczął swoją wypowiedź. - Zapewniam, że jakiś pomysł urodzi się po meczu z Lechem... - zakończył.