Robert Warzycha: Wisła była do pokonania

Maciej Kmita

Choć w meczu pierwszej kolejki fazy finałowej T-ME Wisła Kraków wygrała z Górnikiem Zabrze aż 4:1, trener zabrzan [tag=6044]Robert Warzycha[/tag] uważa, że jego zespół stać było na zwycięstwo przy Reymonta 22.

14-krotni mistrzowie Polski szybko objęli w Krakowie prowadzenie po golu Romana Gergela, ale jeszcze szybciej je stracili za sprawą Rafała Boguskiego. Do przerwy utrzymywał się remis 1:1, ale tuż po zmianie stron Pavelsa Steinborsa pokonali Łukasz Garguła i Łukasz Burliga, a w 66. minucie efektowne zwycięstwo Wisły przypieczętował Paweł Brożek.

Choć w II połowie Górnik zagroził Białej Gwieździe dopiero po stracie czwartego gola, trener Robert Warzycha uważa, że jego drużynę stać było na lepszy wynik: - Wisła była do pokonania. Nie byliśmy zespołem słabszym, szczególnie w drugiej połowie spotkania. Być może Wisła chciała w tym meczu bardziej od nas.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem Warzycha musiał dokonać zmiany w "11" - kontuzjowanego na rozgrzewce Roberta Jeża zastąpił Bartosz Iwan. - Brak Roberta nie był bezpośrednią przyczyną porażki, ale jego obecność na boisko na pewno by nam pomogła - wytłumaczył trener Górnika.

Awans do grupy mistrzowskiej dało zabrzanom spokojne utrzymanie w T-ME, a jaki teraz jest ich cel? - Wychodzimy na boisko po to, żeby go wygrać, a nie myślimy o premiach. Jeśli na koniec sezonu będziemy wyżej niż niżej, to fajnie, ale jeśli się nie uda, to trudno. Samo to, że jesteśmy w grupie mistrzowskiej, a sezon zasadniczy skończyliśmy na szóstym miejscu, jest już dużym sukcesem - mówi Warzycha.

< Przejdź na wp.pl