East News / AFP/EAST NEWS. Na zdjęciu: Odion Ighalo w barwach Watfordu

Odion Ighalo - od głodu w Lagos do goli w Premier League

Tomasz Skrzypczyński

Odion Ighalo jest jedną z największych rewelacji obecnego sezonu Premier League. 26-letni napastnik Watfordu strzela gole jak na zawołanie, ale na szacunek pracuje też swoim zachowaniem poza boiskiem.

Obecny sezon Premier League jest pełen niespodzianek. Przed rozpoczęciem rozgrywek nikt nie spodziewał się, że aktualny mistrz Chelsea wypadnie z pierwszej "10", o pozycję lidera tabeli bić się będzie Leicester City, a o tytuł króla strzelców walczyć będzie choćby Jamie Vardy. Nie mniejszą niespodzianką niż postawa snajpera Lisów jest to, co na angielskich boiskach wyprawia w tym roku Odion Ighalo.

Nigeryjczyk jest obecnie trzecim najlepszym strzelcem Premier League. W 19 meczach napastnik Watfordu strzelił aż 14 goli i już pytają o niego największe kluby na Wyspach. 26-latek przebył długą i wyboistą drogę, by znaleźć się na szczycie futbolu.

Urodził się i wychowywał w Ajegunle, gęsto zaludnionej i mającej złą opinię dzielnicy Lagos. Jego dzieciństwo było walką o przetrwanie. Razem z sześciorgiem rodzeństwa musiał mierzyć się z brakiem jedzenia, ubrań czy nawet czystej wody. W dodatku okolica była znana jako miejsce walki karteli narkotykowych. 

 - Było tam ciężko żyć, brakowało nam wielu rzeczy. O wszystko musieliśmy walczyć. Nie wiedzieliśmy, jaka będzie przyszłość i czy obudzimy się kolejnego dnia - przyznawał po latach niechętnie Ighalo, który nie lubi wracać do swojego dzieciństwa. Jedyną rzeczą, która pozwalała mu zapomnieć o trudnej codzienności była wtedy gra w piłkę.

Boisko, na którym kopał futbolówkę ze swoimi rówieśnikami, nazywano "Maracaną". Gdy jednak nawet tam pojawiły się narkotyki, ojciec naszego bohatera Paul zdecydował, że jego syn zapomni i futbolu i poświęci się nauce. Dopiero interwencja mamy Martiny pozwoliła mu skupić się na karierze piłkarza.

 - Dziękuję Bogu za to, że mam moją mamę. To ona pracowała dniami i nocami, bym mógł kupić sobie pierwsze buty do gry w piłkę. To ona kłóciła się z ojcem, gdy ten chciał, bym rzucił futbol. Zawsze mnie wspierała i podnosiła na duchu w trudnych momentach. Wiedziała, że dzięki piłce mogę wyjechać z piekła, jakim było ghetto Ajegunle - przypomina Ighalo.

Tak też się stało. Młody chłopak najpierw kopał piłkę w klubie Prime, potem przeniósł się do większego Julius Berger, gdzie w 2006 roku wypatrzył go agent FIFA Marcelo Houseman. Wkrótce załatwił mu transfer do Europy, a konkretnie do norweskiego Lyn.

Tam nastoletni napastnik strzelił 9 bramek w 20 meczach. O Nigeryjczyku szybko zrobiło się głośno. Jego wielki talent zauważył solidny klub z Serie A, Udinese Calcio. Młody Odion przenosił się tam z nadziejami na podbicie włoskiej ligi, jednak przeżył rozczarowanie. Nie mógł odnaleźć się w tamtejszych realiach i rzadko dostawał szansę gry. Po strzeleniu jednego gola w zaledwie sześciu występach postanowiono wypożyczyć go do Granady.

W Andaluzji spędził na wypożyczeniach aż cztery lata. Początek miał doskonały - w pierwszym sezonie aż szesnaście razy wpisał się na listę strzelców. Potem było gorzej - w kolejnym trzech sezonach zdobył łącznie 17 bramek. Latem 2014 roku władze hiszpańskiego klubu nie zdecydowały się na wykupienie go z Udinese i napastnik wrócił do Włoch. Jednak tylko na chwilę.

29 lipca trafił na kolejne wypożyczenie. Tym razem na Wyspy Brytyjskie, a konkretnie do występującego w lidze The Championship Watfordu. Już po trzech miesiącach zachwyceni jego umiejętnościami działacze postanowili wykupić go definitywnie z Udinese i był to znakomity ruch.

Widząc wsparcie ze strony klubu, Ighalo grał jak natchniony. Największym jego popisem był mecz z Blackpool 24 stycznia tego roku. Do przerwy Watford przegrywał 0:2. W drugiej połowie Nigeryjczyk strzelił jednak aż cztery gole i poprowadził swój zespół do efektywnego zwycięstwa 7:2. To był pierwszy moment, gdy jego nazwisko poznała cała Anglia. 

W całym sezonie zdobył aż 20 bramek i głównie dzięki niemu Szerszenie wywalczyły awans do Premier League. Jak dotąd spisują się w niej znakomicie - po 19 kolejkach zajmują bardzo wysokie, 9. miejsce. O tym, jak wielki wkład w wyniki ma Ighalo nie trzeba przypominać.

- Jest znakomity. Ruchliwy, skuteczny, ciągle sprawia zagrożenie pod bramką przeciwnika - chwali go jego kolega z reprezentacji John Obi Mikel. - To maszyna do zdobywania bramek - ocenił z kolei były gwiazdor Arsenalu Londyn i drużyny Super Orłów, Nwankwo Kanu.

Pochwał pod adresem swojego najlepszego napastnika nie szczędzi także trener Watfordu, Quique Sanchez Flores. - To nie tylko świetny piłkarz, ale też wspaniały człowiek. Ma przed sobą wielką przyszłość, mam nadzieję, że będzie chciał ją spędzić w tym klubie - wyznał hiszpański szkoleniowiec.

Ighalo nie skupia się tylko na swojej karierze. Wciąż pamięta o swoich rodzinnych stronach - chce w najbliższym czasie otworzyć sierociniec w Lagos. A najuboższym pomaga od długiego czasu.

- Robię to od kilku lat. Od czasu, gdy Bóg pomógł mi, ja pomagam dzieciom i wdowom. Nie jestem milionerem, ale mam więcej pieniędzy niż setki osób stamtąd. Chcę to wykorzystać - zapowiada Ighalo, który swoim zachowaniem poza boiskiem zyskuje jeszcze większy szacunek kibiców.

Tomasz Skrzypczyński

 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl