Reuters / Grigory Dukor / Na zdjęciu: mecz zespołu FK Rostów

Kuriozum w Rosji. Kandydat do pucharów musiał grać juniorami i poległ 1:10

Szymon Mierzyński

Parodia w lidze rosyjskiej. FK Rostów, którego piłkarze w komplecie przebywają na kwarantannie, nie dostał zgody na przełożenie wyjazdowego meczu z PFK Soczi, został zmuszony do wystawienia składu opartego na juniorach i przegrał 1:10!

Zespół z Rostowa nad Donem walczy o udział w eliminacjach Ligi Mistrzów i w normalnych okolicznościach byłby zdecydowanym faworytem piątkowego starcia. U sześciu jego piłkarzy wykryto jednak obecność koronawirusa, dlatego cała seniorska drużyna została wysłana na kwarantannę.

Władze FK Rostów poprosiły o przełożenie spotkania, lecz - co wydaje się kuriozalne - nie dostały na to zgody. W efekcie trener Zaur Tedejew (zastępujący Walerija Karpina, również będącego w izolacji) musiał złożyć podstawową jedenastkę z klubowej młodzieży. Jeden zawodnik był z rocznika 2001, pozostali to 17- i 18-latkowie.

Zaczęło się sensacyjnie, bo w 1. minucie goście objęli prowadzenie po bramce Romana Romanowa. PFK Soczi wyrównało jednak bardzo szybko, a już po kwadransie prowadziło 2:1. Finalnie miejscowi zwyciężyli aż 10:1.

ZOBACZ WIDEO: Wraca liga rosyjska. Grzegorz Krychowiak: Mam ogromne zaufanie do ludzi, którzy dali nam zielone światło 

Polityka wzięła górę nad sportem

Decyzja władz ligi rosyjskiej jest niezrozumiała (zasugerowały się odmową ze strony przeciwnika FK Rostów), ale jej przyczyn należy upatrywać raczej poza sportem. PFK Soczi to klub partnerski Zenita Sankt Petersburg, a ten z kolei sponsoruje państwowy Gazprom. Górę wzięła więc polityka i gdy pojawiła się szansa na pomoc ekipie z Soczi w walce o utrzymanie, federacja wyciągnęła do niej rękę.

Postawa PFK Soczi trąci niesamowitą hipokryzją, zwłaszcza że niedawno ten sam klub przekładał swój mecz... z powodu anginy.

Dzięki piątkowej wygranej PFK oddaliło się od lokat zagrożonych spadkiem na odległość czterech punktów. FK Rostów wciąż zajmuje 4. miejsce (premiowane udziałem w Lidze Europy) i ma trzy "oczka" straty do FK Krasnodar.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: gigantyczne żądania Christiana Gytkjaera, Lech Poznań musiałby utworzyć demoralizujący komin płacowy
PKO Ekstraklasa. Otwarcie stadionów elementem kampanii wyborczej. "Obóz władzy nic na tym nie zyska"

< Przejdź na wp.pl