Getty Images / Maja Hitij / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Błysk w oku Krzysztofa Piątka. Nie zawodzi w najważniejszych momentach

Bartosz Zimkowski

- Chciałbym, żebyśmy nie mówili, że w Bundeslidze gra tylko Robert Lewandowski, ale także Krzysztof Piątek - mówi WP SportoweFakty Andrzej Bolisęga, pierwszy trener Piątka oraz prezes Lechii Dzierżoniów.

- Prawdziwe wejście smoka. Krzysiek w najlepszym swoim wydaniu. On żyje z goli, są dla niego tlenem - zachwyca się Krzysztofem Piątkiem jego pierwszy trener. Nic dziwnego. Polak w derbowym meczu z Unionem Berlin (3:1) wszedł na boisko po przerwie i strzelił dwa gole.

Hertha w pierwszej połowie wyglądała dramatycznie. Możliwe, że tak koszmarnie jeszcze nie grała w tym sezonie. Oczy bolały od patrzenia, co wyczynia drużyna Herthy. Przegrywała 0:1, a na dodatek grała w przewadze jednego zawodnika po czerwonej kartce dla zawodnika gości.

Bruno Labbadia, trener zespołu, musiał działać. To było prawdopodobnie jego być albo nie być w Berlinie, a porażka w takim stylu uruchomiłaby lawinę decyzji, które skutkowałyby wyrzuceniem go z klubu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu 

Labbadia sięgnął po Piątka, którego po dwóch słabszych meczach posadził na ławce i to Polak pociągnął drużynę. Uratował skórę trenerowi. Strzelił dwa gole, oddał też potężny strzał z dystansu i otarł się o hat-tricka. - Ten mecz był jego najlepszym w Hercie. Widziałem błysk w oku, szukanie kolejnych goli i pewność siebie - przyznaje Andrzej Bolisęga.

Piątek błyszczy w ważnych momentach 

Dotychczasowa kariera Piątka w Berlinie to kumulacja niewykorzystanych okazji. Gdy Piątkowi spadła jak z nieba kontuzja rywala do miejsca w składzie, zagrał dwa fatalne mecze w podstawowym składzie. Tak zniechęcił trenera, że ten nie mając żadnej innej "dziewiątki", zdecydował się posadzić Piątka na ławce.

- Wiemy, że Krzysztof potrafi strzelać gole, bo przecież udowodnił to nie raz. Pewnie czas aklimatyzacji w Berlinie przebiegał dłużej, ale widać, że gole dodadzą mu pewności. Będzie czuł się lepiej i gole będą wpadać. Po to przecież został ściągnięty do Berlina - mówi Bolisęga.

Doskonale zna Krzyśka i mówi wprost: w najtrudniejszych momentach Piątek odnajduje się najlepiej. - Zawsze uważałem, że w ciężkich sytuacjach zdecydowanie lepiej potrafi się pokazać: mecze derbowe, o wysoką stawkę. On ma zmysł strzelecki i potrafi się odnaleźć w takich sytuacjach - przyznaje.

Przełom? 

Wydawało się, że już mecz z Augsburgiem, gdy wszedł na boisko, strzelił gola i dorzucił asystę, będzie przełomem. Ale później przyszły dwa fatalne mecze, w których Piątek nie oddał nawet strzału (z Borussią Dortmund oraz Bayerem Leverkusen).

- Mam nadzieję, że trener bardziej mu zaufa. Jak wchodził z ławki było widać taką złość. Gdybym miał się wczuć w jego sytuację, to też byłbym zły. Żaden zawodnik nie chce zaczynać meczów na ławce, więc jest bardzo zdeterminowany, żeby udowodnić, że zasługuje na miejsce w podstawowym składzie. Chciałbym, żebyśmy nie mówili, że w Bundeslidze gra tylko Robert Lewandowski, ale także Krzysztof Piątek - kończy Andrzej Bolisęga.

Tylko nie mamy dobrych wieści dla Piątka. W sobotę zagra na wyjeździe z Borussią M'gladbach, czyli jednym z lepszych zespołów w Bundeslidze, uczestnikiem Ligi Mistrzów, który awansował właśnie do fazy pucharowej. Hertha gra słabo w tym sezonie. Zdobyła zaledwie 11 punktów na 30 możliwych. Zajmuje odległe dwunaste miejsce i faworytem z Borussią na pewno nie będzie.

Dla Piątka będzie to piąty mecz w podstawowym składzie w Bundeslidze, bo trudno sobie wyobrazić, żeby trener posadził go na ławce, gdy kilka dni wcześniej uratował mu posadę. Początek spotkania o godz. 15:30.

Zobacz takżeBundesliga: Bayern Monachium w meczu topowych ofensyw. Robert Lewandowski może połączyć jubileusze

Zobacz takżeBundesliga. Krzysztof Piątek doceniony. To jego pierwsze takie wyróżnienie
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl