PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu (od lewej): Rafael Lopes, Paweł Wszołek i Tomas Pekhart

Nietypowe zachowanie Wszołka. Legionista wyjaśnił, o co chodziło

Rafał Szymański

Paweł Wszołek po zdobytej bramce stłumił radość, schował twarz w dłoniach i utonął w objęciach kolegów. Na antenie Canal+ wyjaśnił powody swojego zachowania.

W niedzielę Legia Warszawa wygrała 1:0 na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Stołeczna drużyna zgarnęła komplet punktów i umocniła się na fotelu lidera PKO Ekstraklasy.

Autorem decydującego trafienia był Paweł Wszołek. W 64. minucie tej rywalizacji pomocnik Legii przeprowadził rajd prawą stroną boiska, stanął oko w oko z Matusem Putnocky'm i wpisał się na listę strzelców.

Kamery telewizyjne uchwyciły moment, w którym Wszołek tonował emocje po zdobytej bramce. Jak się okazało, Legionista niedawno stracił bliską osobę. 

- Ta cieszynka była dla mnie bardzo emocjonalna. Chciałem już strzelić bramkę dla bardzo bliskiej osoby, która odeszła jakiś czas temu. Na pewno chciałbym ją zadedykować. Był to duży kibic Legii, wspaniały człowiek i mam nadzieję, że z góry zobaczył jak strzeliłem bramkę - powiedział zawodnik w programie "Liga+ Extra".

W trwającym sezonie ligowym Wszołek zagrał w 17 spotkaniach, w których strzelił 2 gole i zaliczył 6 asyst. 11-krotny reprezentant Polski jest związany z Legią wyłącznie do końca czerwca.

Czytaj także:
Twierdza Wrocław padła! Legia wykonała olbrzymi krok w kierunku mistrzostwa
Nutka optymizmu Dariusza Żurawia. Pogoń Szczecin zaskoczona swoimi wynikami

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl