WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa

Tylko im współczuć. Prawdziwy terror Paulo Sousy

Mateusz Domański

Paulo Sousa już od dwóch tygodni jest szkoleniowcem Flamengo Rio de Janeiro. Miejscowa prasa donosi, że portugalski trener narzucił piłkarzom ostry rygor. Wprowadził ponadto szereg nowinek technologicznych.

O pracy Paulo Sousy we Flamengo Rio de Janeiro donosi portal UOL. Zaznaczono, że piłkarze zostali zmuszeni do bardzo wczesnego wstawania. Sesje treningowe pod okiem Portugalczyka rozpoczynają się o godzinie 8 rano. Zazwyczaj było to dwie godziny później.

W dni treningowe zawodnicy muszą spożywać posiłki w centrum szkoleniowym klubu Ninho do Urubo, a w dni meczowe - na terenie stadionu Maracana.

Portal O Globo ocenia z kolei, że podopieczni Sousy wydają się być zmęczeni dwutygodniowym okresem ostrych treningów.

ZOBACZ WIDEO: Nawałka nagle ma konkurencję. Były selekcjoner tłumaczy działania PZPN 

"Zawodnicy nie mają łatwego życia przed rozpoczęciem sezonu w okresie, kiedy ekipą kieruje Paulo Sousa" - spostrzega wspomniane źródło.

Niektórzy gracze podobno uskarżają się, że "mają nogi niczym z betonu". Są rzekomo też tacy, którzy twierdzą, iż "brakuje im kolejnego płuca".

Portal Torcedores zauważa poza tym, że Sousa zdecydował się na wprowadzenie szeregu nowinek technologicznych. Treningi nagrywane są przy użyciu drona, a zarejestrowane materiały wyświetlane są na telebimie, dzięki czemu 51-latek może pokazać zawodnikom, jakie błędy popełniają.

Stosowana jest też odzież sportowa z chipem GPS, co pozwala na rejestrowanie różnych parametrów. Sousa wprowadził ponadto okulary rzeczywistości wirtualnej. Te urządzenia mają pomagać piłkarzom kontuzjowanym.

Czytaj także:
"Tak się nie robi". Borek zły na Kuleszę za zamieszanie z Nawałką
Nowa oferta dla "Lewego". Tym razem go zadowoli?

< Przejdź na wp.pl