Twitter / Po zamieszkach w Kamerunie

Fatalnie wieści. Rośnie liczba ofiar po meczu w Kamerunie

Dawid Franek

Mamy nowe informacje odnośnie ofiar śmiertelnych po meczu Kamerun - Komory w Pucharze Narodów Afryki. Liczba zmarłych kibiców wzrosła do co najmniej ośmiu. Niestety jest też wiele osób, które są ciężko ranne.

BBC informuje, że mecz Kamerun - Komory chciało obejrzeć około 50 tys. ludzi. Nie wszystkich wpuszczono z powodu restrykcji covidowych, a to doprowadziło do zamieszek. Wybuchła ogromna panika, a następnie doszło do tragedii. Już teraz wiemy, że na pewno zginęło osiem osób (wcześniejsze komunikaty mówiły o sześciu osobach), 38 jest rannych, w tym kilka w bardzo ciężkim stanie.

"Było gorączkowo - ludzie biegali, ludzie wspinali się po płotach, ludzie przebijali się przez barykady" - powiedział dla BBC duński dziennikarz Buster Emil Kirchner, dodając, że widział wielu ludzi bez biletów, którzy próbowali "wcisnąć się na siłę".

"Ludzie zaczęli krzyczeć. Minutę później na stadion podjechała karetka, ale kiedy dotarliśmy na miejsce, policja nie pozwoliła nam zbliżyć się do miejsca, w którym doszło do paniki" - powiedziała z kolei dziennikarka Leocadia Bongben.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy futbolu zabawił się z piłką. A potem ta radość! 

Przypomnijmy, że Puchar Narodów Afryki rozgrywany jest w Kamerunie, a wspomniany mecz 1/8 finału odbył się na stadionie w Olembe. Na co dzień może on pomieścić 60 tys. kibiców. Jego pojemność została jednak ograniczona do 80 proc.

Obecnie wokół stadionu są porozrzucane buty oraz inne przedmioty. Afrykańska Konfederacja Piłkarska poinformowała, że nadal bada sprawę.

Mimo zamieszek mecz doszedł do skutku. Kamerun zwyciężył 2:1 z mocno osłabioną reprezentacją Komor.

Czytaj także:
"Ojeeeej! Co za gol!" Komentator nie mógł w to uwierzyć (WIDEO)

< Przejdź na wp.pl