Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Marta Gęga zostanie nagrodzona za całokształt kariery

To pierwsza taka nagroda! Marta Gęga uhonorowana za całokszałt kariery

MB

PGNiG Superliga Kobiet opublikowała obszerny artykuł poświęcony Marcie Gędze, która postanowiła, że przyszedł już czas na zawieszenie butów na kołku. Rozgrywająca w niedzielę odbierze wyjątkową nagrodę za całokształt kariery.

Na początku przygody z piłką ręczną w działaniu z Jeleniej Góry była efektywna w efektowna. Po czterech latach występów we francuskich zespołach przeniosła się do Lublina, gdzie zasłynęła z nieustępliwości w obronie. Karierę w PGNiG Superlidze Kobiet zdecydowała się na zabieg w Starcie Elbląg. Co zrobić? Marta Gęga - sześciokrotna mistrzyni i dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Polski, która w najbliższą niedzielę odbierze Super Gladiatora za cały kształt kariery.


Rozgrywająca się urodziła się w Bielawie w 1986 roku. Pierwsze kroki w piłce ręcznej stawiała w Żagwi Dzierżoniów. Kiedy grała w tym trenerze jej talent dostrzegł Dariusz Dworaczyk, niższy trener kadr juniorek, a później młodzieżówki. - Zaproś mnie na testy do SMS-u, który wtedy miał siedzibę w Gliwicach. Postawiłam na ręczną - mówi Gęga.


W 2005 roku odeszli z Jeleniej Góry. - niezwykle ważne było dla mnie sto procent grania i przecierania się w ekstraklasie. Trafiłam tam jako nieopierzony kurczak. W Jeleniej Górze potem drużyna, która stanowiła młodość i doświadczenie. Pamiętam, że w tym pierwszym okresie bardzo mi bramkarka Beata Kowalczyk - opowiada szczypiornistka.


W ekipie Vitaralu Jelfy Jelenia Góra w pierwszym sezonie sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Polski. W sezonie 2006–07 rzuciła 228 goli w 26 spotkaniach i zajęła drugie miejsce w klasyfikacji strzelczyń najwyższego szczebla rozgrywek. W następnych rozgrywkach została najskuteczniejszą piłkarką ręczną z 240 bramkami w 29 meczach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie 

- Najważniejsze były wyniki zespołu, ale cieszyłam się, kiedy udało mi się rzucić kilkanaście goli w meczu. Byłam bardzo ambitna. Wiedziałam, że chcę się rozwijać, a nie siedzieć na ławce w mocnym klubie - dodaje Gęga.

Dlatego nie przeszła do kolekcjonującego mistrzowskie tytuły w Polsce klubu z Lublina, lecz postanowiła poszukać szczęścia we Francji. W kraju nad Sekwaną grała w latach 2009-13 w trzech klubach Le Havre AC (2009-10), Fleury Loiret Handball (2010-11) i Cergy-Pontoise Handball 95 (2011–13).

- Przenosiny do innego kraju były ogromnym doświadczeniem i nauką profesjonalnego podejścia do sportu oraz samodyscypliny. Przeniosłam się do Le Havre, czyli zespołu wicemistrza Francji, w którym gwiazdą była Karolina Siódmiak. Wybierano ją na najlepszą zagraniczną zawodniczką tamtejszej ligi. Wzorowałam się na niej, a ona w tym trudnym czasie bardzo mi pomogła i ciągnęła mnie w górę. Chociaż trudno w to uwierzyć, ale tam poznałam nowoczesną piłkę ręczną. Nauczyłam się, w jaki sposób najlepiej ustawiać się w obronie i w ataku. Nie było mi łatwo ze względu na barierę językową, a jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one - mówi Gęga.

Na obczyźnie zmagała się z kontuzją barku. - Myślałam, że przejdę do niższej ligi, w której odbuduję formę. Trochę niespodziewanie odebrałam telefon z ofertą z Lublina - tłumaczy szczypiornistka, która w 2013 roku rozpoczęła kluczowy etap w karierze w barwach MKS.

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet
- Spodobało mi się na tyle, że przedłużałam tam pobyt o kolejny sezon lub dwa lata. I tak do 2022 roku - opowiada.

W Lublinie Marta Gęga aż sześć razy świętowała mistrzostwo kraju (2014, 2015, 2016, 2018, 2019 i w "pandemicznym" 2020) oraz wywalczyła brąz (2021) i srebro (2022).
Najbardziej zapadł jej w pamięci sezon 2017–18, zwieńczony złotem MP, krajowym pucharem i triumfem w Challenge Cup.

- Jestem dumna z występów w Lidze Mistrzyń. Jednak bardzo ważnym dla mnie momentem było przyjście do Lublina trenera Roberta Lisa (w 2017 roku - red.). On poukładał nam "szatnię", scalił drużynę w celu zdobycia trzech koron w jednym sezonie i właśnie po to harowałyśmy podczas przygotowań do rozgrywek, a później w ich trakcie na treningach. Wiosną 2018 osiągnęłyśmy cel i byłyśmy wykończone. Pamiętam euforię, wielkie emocje i olbrzymie zmęczenie. Nigdy nie zapomnę sytuacji z końcówki wygranego meczu finałowego z zespołem Rocasa Gran Canaria (22:22 na wyjeździe i 27:23 w Lublinie - red.). Stoimy w obronie z Kingą Achruk. Kinia na mnie patrzy i pyta:

"Masz siłę?"
"Nie" - odpowiadam.
"Ja też nie!" - przyznaje Kinga i dodaje: "To zapiep…. dalej!".

Było ciężko, ale wygrałyśmy sezon zakończyłyśmy w potrójnej koronie. Tworzyłyśmy wówczas super zespół. Byłyśmy jak rodzina – tłumaczy laureatka Gladiatora.

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet
Dlaczego zatem w 2022 roku zdecydowała się na transfer do Startu Elbląg? - Zmieniłam środowisko dla poprawy mojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Jesteśmy ludźmi, a nie robotami. W Elblągu podjęłam nowe wyzwanie. Na pewno pod względem sportowym siódme miejsce nie odzwierciedla prawdziwych możliwości młodej ekipy Startu, którą stać na regularne granie w najlepszej szóstce sezonu - wyjaśnia Gęga.

W 2023 roku jedna z najlepszych defensorek ostatnich lat w PGNiG Superlidze Kobiet zdecydowała się na zakończenie kariery. - To była przemyślana decyzja. Spędziłam na boisku 22 lata, większość mojego życia. Nie oszukujmy się, mój organizm po wysiłku nie regeneruje się tak szybko jak dekadę temu. Jednoczesne występy w krajowych czy pucharowych rozgrywkach odbiły się na moim zdrowiu. Chcę zostać trenerką mentalną i na tym się skupię. Idę świadomie na sportową emeryturę - podkreśla Gęga, która 75 razy wystąpiła w reprezentacji Polski i zdobyła w biało-czerwonych barwach 111 goli.

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet
- Co do występów w kadrze to odczuwam pewien niedosyt. Zawsze byłam do dyspozycji selekcjonerów. Na mojej pozycji grała m.in. Alina Wojtas. Kibicowałam dziewczynom podczas mistrzostw świata, w których dwa razy z rzędu (2013 i 2015 - red.) zajęły czwarte miejsce. Kiedy kadrę objął Arne Senstad poczułam się dowartościowana. Z czasem jednak okazało się, że nie jestem w stanie grać na sto procent w reprezentacji i w klubie, więc po mistrzostwach świata w Hiszpanii 2021 zakończyłam występy w drużynie narodowej - mówi szczerze Marta Gęga.

Marta Gęga odbierze statuetkę za całokształt kariery już w najbliższą niedzielę, 14 maja, podczas uroczystej ceremonii wręczenia Gladiatorów - prestiżowych nagród dla najlepszych szczypiornistek PGNiG Superligi Kobiet. Ceremonia odbędzie się bezpośrednio po ostatnim spotkaniu sezonu 2022/2023, czyli starciu MKS Zagłębia Lubin z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Mecz rozpocznie się o godzinie 14:30. Transmisja w TVP Sport.

***

Autor: PGNiG Superliga Kobiet

Czytaj także:
W PGNiG Superlidze Kobiet już tylko jedna niewiadoma. Wicemistrza poznamy w ostatniej kolejce
Witaj Europo! Piotrcovia w świetnym stylu przypieczętowała czwartą lokatę

< Przejdź na wp.pl