Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Patryk Pieczonka i Wiktor Tomczak

Energa Wybrzeże ma być mocniejsze na prawym rozegraniu

Michał Gałęzewski

Piętnastobramkowa wygrana Energa Wybrzeża, to nie jedyna dobra informacja dla tej drużyny. Do zespołu wrócił Wiktor Tomczak, który pauzował od odniesionej w ubiegłym sezonie kontuzji. Do tej pory gdańszczanie mieli problemy na tej pozycji.

Od początku sezonu jedynym leworęcznym rozgrywającym w Energa Wybrzeżu Gdańsk był Jovan Milicević. Serba odciążał przede wszystkim wszechstronny Rafał Stępień oraz inni praworęczny zawodnicy, w tym próbowany na prawym rozegraniu w reprezentacji Polski Jakub Powarzyński. Praworęczny zawodnik nie może tam jednak pokazać pełni swoich umiejętności. Od kilku spotkań do protokołu meczowego wpisywany był Wiktor Tomczak, który w końcu wszedł na boisko i do tego rzucił dwie bramki.

- Cieszę się, że Wiktor wrócił, bo na pewno dużo nam da. My jesteśmy dwoma innymi zawodnikami, on jest wyższy, potrafi rzucić z drugiej linii. Cieszę się, że będę mógł trochę odpocząć w ostatnich meczach oraz na treningach, to bardzo dobrze, że jest z nami - powiedział Jovan Milicević.

Sam Tomczak długo czekał na ten dzień. - To niesamowite uczucie. Ten czas uświadomił mnie jak bardzo ważne jest zdrowie i dbanie o siebie. Bardzo cieszę się, że mogłem zagrać. Nie można mieć skrupułów, zawsze trzeba dawać z siebie sto procent i wycisnąć tyle ile się da. Po tym jak dołączyłem mogę pomóc drużynie na prawym rozegraniu i zawsze dobrze, jak może dojść do rotacji. Mam nadzieję, że to da naszej drużynie duży bodziec - ocenił Wiktor Tomczak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu
 

Gdańszczanie długo czekali na to, by wygrać bezdyskusyjnie mecz w Orlen Superlidze. - Była to bardzo ważna wygrana i chcę pochwalić chłopaków, bo był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy konsekwentnie od 1. do 60. minuty, a w całym sezonie mieliśmy zazwyczaj 10-15 złej gry. Dużym wzmocnieniem dla naszej szatni było dołączenie Mateusza Góralskiego, który jest doświadczonym zawodnikiem i dużo nam pomaga w grze. To było bardzo potrzebne, by taki pozytywny zawodnik wszedł do szatni - podsumował Milicević.

Czytaj także:
Dwa oblicza mistrzów Polski
Karne zadecydowały w Legionowie

< Przejdź na wp.pl