SPR Lublin chce zakończyć sezon w sobotę

Paweł Patyra

Podopieczne Edwarda Jankowskiego prowadzą 2:0 w rywalizacji o brązowy medal z AZS Politechniką Koszalińską. Zamierzają one jak najszybciej odnieść jeszcze jedno zwycięstwo, aby nie doprowadzić do nerwowej końcówki rozgrywek.

Umocnione dwoma zwycięstwami na własnym parkiecie SPR wyrusza do Koszalina z olbrzymią wiarą w końcowy sukces. Po raz pierwszy od 18 lat lubelska drużyna nie gra o mistrzostwo Polski, więc miejsce na najniższym stopniu podium byłoby swego rodzaju pocieszeniem. - Myślę, że skoncentrujemy się na tym pierwszym meczu, bo chciałybyśmy rozstrzygnąć walkę o brązowy medal w trzech spotkaniach - nie ukrywa Małgorzata Majerek.

Kapitan SPR-u wierzy, że jej zespół rozprawi się z AZS Politechniką Koszalińską
Lublinianki mają świadomość swojej komfortowej sytuacji. Nawet jeśli dwukrotnie przegrają na wyjeździe, to decydujące starcie odbędzie się na ich boisku. AZS ma więc nóż na gardle, a presja może negatywnie wpłynąć na gospodynie. - Jedziemy do Koszalina ze spokojniejszymi głowami. To rywalki muszą się martwić, żeby wygrać jeszcze dwa spotkania. My musimy tylko jedno. Miejmy nadzieję, że uczynimy to w sobotę - przekonuje Małgorzata Stasiak.

SPR dwukrotnie wysoko pokonało AZS Politechnikę, ale na pewno nie będzie to powód do zlekceważenia przeciwniczek, które w rundzie zasadniczej sprawiły sporo kłopotów lubelskiemu zespołowi. Kluczem do zwycięstwa w Koszalinie ma być twarda defensywa. - Wszystko zaczyna się od obrony. Jeżeli ona jest naprawdę dobra, to można wyprowadzić łatwe kontrataki - argumentuje Majerek. - Pojedziemy do Koszalina bardzo skoncentrowane i zmotywowane. Mam nadzieję, że dobrze nam pójdzie - z optymizmem dodaje Agnieszka Kocela.

< Przejdź na wp.pl