Zagłębie Lubin podejmie ulubionego rywala

Mecze Zagłębia Lubin przeciwko drużynie z Puław od lat obfitują w duże, sportowe emocje. W najbliższy weekend nie powinno być inaczej.

W ciągu ostatnich trzech sezonów połowa bezpośrednich starć wspomnianych ekip kończyła się remisem. Raz górą było lubinianie, a dwukrotnie jako zwycięzcy z parkietu schodzili rywale. - Faktycznie, różnie to bywało. Wygrywaliśmy my, zwyciężali rywale, padały też remisy... - przyznaje trener Zagłębia, Dariusz Bobrek. Wyjątkiem od reguły był mecz rozegrany minionej wiosny, kiedy to goście zwyciężyli w Lubinie różnicą ośmiu trafień.

Tej jesieni puławianie zgromadzili na swoim koncie sześć oczek. Podopieczni Bogdana Kowalczyka pokonali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, KPR Legionowo i MMTS Kwidzyn, porażką kończąc konfrontację z Vive Targami Kielce. Zagłębie Lubin ma na swoim koncie o trzy punkty mniej. Miedziowi potrafili zwyciężyć tylko Gwardię Opole, mecz z Kiperem zakończył się z kolei podziałem oczek.

- Wiadomo, że puławianie są mocnym zespołem. Mają ponadto inne cele niż my, bo chcą walczyć o medal. My rywalizujemy o zajęcie pozycji gwarantującej udział w fazie play-off, ale na pewno postaramy się zagrać jak najlepiej i zrobimy wszystko, by wywalczyć punkty - deklaruje trener Zagłębia w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Jego zespół do domowego starcia z ekipą Kowalczyka przystąpi osłabiony brakiem dwóch zawodników. - W przypadku Mateusza Przybylskiego byłoby dobrze, gdyby zdołał wrócić na parkiet jeszcze w tym roku, w okolicach grudnia. Co do Stankiewicza to trudno wyrokować, kiedy wystąpi ponownie. Mam nadzieję, że przed przerwą na mecze reprezentacji jeszcze będzie miał okazję zagrać - mówi Bobrek. Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.

Źródło artykułu: