Białoruś - Polska. Marek Panas: Wstyd oglądać takie mecze. To wina trenera

PAP/EPA / 	PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
PAP/EPA / PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Polscy piłkarze ręczni przegrali w eliminacjach mistrzostw Europy z Białorusią 23:32. Były reprezentant kraju Marek Panas grzmi: - Wstyd oglądać takie mecze. To wina trenera. Tałant Dujszebajew jest dobry tylko wtedy, gdy ma gotowy zespół.

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Co się stało w meczu z Białorusią?

Marek Panas, były reprezentant Polski: Styl grania reprezentacji nie zmienił się od momentu, kiedy przejął ją Tałant Dujszebajew. Nie ma myśli taktycznej, zespół gra to samo, co półtora, rok temu, pół roku temu. Jeszcze może grają gorzej! To przede wszystkim wina trenera, który nie gra razem z drużyną. Zespół nie biega, tylko chodzi i nie wie co się dzieje. Brakuje impulsu, nie ma człowieka który - jak kiedyś Sławomir Szmal czy Bartosz Jurecki - krzyknąłby z ławki i wziął towarzystwo w garść.

Ten mecz trwał 60 minut, a gdyby trwał jeszcze tydzień, dalej gralibyśmy to samo. W dodatku w środku defensywy wystawiamy najgorszych obrońców. Ja od lat mówię, że Piotr Chrapkowski i Mateusz Kus nie mogą grać w 6:0. To błąd trenera, bo on ustawia zespół.

Do kadry wrócili Michał Jurecki, Karol Bielecki i Karol Lijewski, ale i to nie pomogło.

Jurecki jest po ciężkiej kontuzji i jeżeli w Vive Tauron Kielce gra kiepsko, to nie jest zawodnikiem do występów na poziomie reprezentacji. On najpierw musi się wykurować, dojść do swojej formy.

Selekcjoner wziął też Bieleckiego i Lijewskiego, ale co z tego, skoro nie ma taktyki grania pod nich. Bez środkowego, bez kołowego to nic nie dało.

Od lat mamy problem na środku rozegrania. Z Białorusią byli tam wszyscy: Daszek, Jachlewski, Łyżwa, Jurecki. Tak nie może być, że nie wiadomo kto i gdzie gra. Wstyd oglądać takie mecze. W dodatku to spotkanie było bez walki, na chodzonego.

Czy ci zawodnicy, choćby mentalnie, przypominali kadrę z Rio?

Nie, powietrze z nich zeszło. Skończyli grać w kadrze ci zawodnicy, którzy próbowali wstrząsnąć zespołem, wyzwolić w nim agresję. Teraz ani zawodnicy, ani trener tego nie robią. Widać, że jest problem. Może w psychice? Ale dlaczego? Czy oni się boją, czy nie wiedzą jak grać? Tokio to nam się marzy, ale w 2050 roku, a nie w 2020.

Teoretycznie Polacy jeszcze mogą awansować na Euro. A praktycznie?

Nie mamy szansy. Teraz zaczynamy liczyć, co z Rumunami i Serbami. Ja mam obawy co będzie za trzy dni w Płocku, bo to, co Polacy pokazali, to naprawdę dramat. Nie było w tym meczu bramkarza! Jak obrona gra dobrze, to bramkarz gra dobrze. Tu nic nie współdziałało. Bramkarz musi żyć, czuć piłkę! Adam Morawski, jak to się mówi, nie dotknął piłki w ogóle. Nie wiem co się narobiło z tym Dujszebajewem. On jest dobry tylko wtedy, jak ma gotowy zespół. Jak Vive, które ma pieniądze i ściąga zagranicznych zawodników.

To, co pokazuje w reprezentacji, to jest tragedia.

Jego bilans to 10 zwycięstw, remis i 17 porażek. Jak ocenia pan czas przepracowany przez kadrę pod wodzą tego szkoleniowca?

Nie widzę postępu. Kto daje kontrakt do igrzysk w 2020? Moim zdaniem, jeśli Dujszebajew miałby honor, a go nie ma, to na konferencji prasowej powiedziałby "przepraszam, pomyliłem się, dziękuję". On tego nie zrobi, bo powie, że będzie chciał mieć czas na przygotowanie. Ale do czego? Do Tokio jest daleka droga i się nie załapiemy. Tutaj trzeba wstrząsnąć tym związkiem, to jest długi temat.

Kondukt żałobny i pogrzeb był już we Francji. Odbył się. A teraz będziemy przez lata odbudowywać zespół.

Czy po takim meczu można znaleźć jakieś pozytywy?

Podobał mi się Paweł Paczkowski. Wyszedł bez hamulców, rzucił cztery bramki. Każdy tak powinien grać. To był nasz najjaśniejszy punkt. Paczkowski jednak jest jeden, a w drużynie gra jeszcze dziesięciu zawodników. Piłka ręczna to gra zespołowa. Trzeba rzucać, żeby wygrywać.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: FC Barcelona wygrała w gorących derbach. Prezenty dla Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: