LM: Nieudana inauguracja gospodarzy - relacja ze spotkania Jastrzębski Węgiel - Ach Volley Bled

Edyta Gwóźdź

Słoweńska siatkówka nie należy do europejskich potentatów. Jednak Ach Volley Bled udowodnił w poprzednim sezonie, że może stać się postrachem wielkich. Wyeliminował z rozgrywek Ligi Mistrzów m. in. Lube Banca Macerata Sebastiana Świderskiego i zagrał w turnieju finałowym. Teraz na ławce trenerskiej nie ma już charyzmatycznego Glenna Hoaga, ale szkoleniowiec reprezentacji Serbii Igor Kolaković to też znane nazwisko. Słoweńcy w inauguracyjnym spotkaniu w Jastrzębiu udowodnili, że ich aspiracje ponownie są duże. Pokonali gospodarzy w czterech setach.

Pierwszy set przez dłuższy czas nie wskazywał na takie kłopoty gospodarzy. Jastrzębianie rozpoczęli mecz efektownie od dwóch asów serwisowych Bena Hardy'ego. Wprawdzie goście zdołali wyrównać na 4:4 po długiej wymianie, ale jeszcze przed przerwą gospodarze wypracowali trzypunktową przewagę. Tuż po niej jednak dystans zmalał. Andrej Flajs posłał asa serwisowego, Polacy zaś popełnili błąd w ataku i zrobił się wynik 11:10 dla gospodarzy. Chwilę później Słoweńcy zdołali wyrównać na 13:13 dzięki skutecznemu zatrzymaniu blokiem Mitji Gaspariniego. Goście rozgrzewali się z akcji na akcję. Tuż przed drugą przerwą techniczną Vid Jakopin zaczął siać spustoszenie zagrywką po jastrzębskiej stronie i to goście zeszli na tę przerwę z dwupunktową przewagą.

Po przerwie jego passa trwała, a Słoweńcy powiększali przewagę także dzięki błędom gospodarzy w ataku. Przy stanie 20:16 trener Igor Prielożny poprosił o przerwę, żeby uporządkować grę. Na chwilę pomogło. Bartosz Gawryszewski skutecznym blokiem zatrzymał Milana Rasica, a w następnej akcji po długiej wymianie jastrzębianie zniwelowali stratę do jednego punktu. Jednak Rasić szybko zrewanżował się blokiem gospodarzom i przewaga gości ponownie wzrosła do trzech punktów. Nie udało się w tym secie już nic zdziałać. Pierwszą odsłonę zakończył Maciej Pawliński, zagrywając piłkę w pół siatki.

Jastrzębianie rozpoczęli drugiego seta bez zmian w składzie. Dość szybko zdołali wypracować sobie minimalną, dwupunktową przewagę, ale równie szybko ją stracili po bloku na Gasparinim. Jednak gospodarze wydawali się od początku tej partii bardziej zdeterminowani w swoich poczynaniach, wiele piłek udawało im się utrzymywać w grze i dzięki skutecznym kontratakom wyszli ponownie na prowadzenie 9:6. Do drugiej przerwy technicznej gra toczyła się w sposób wyrównany, a na nią z przewagą dwóch punktów zeszli zawodnicy Jastrzębskiego Węgla.

Po przerwie coś się zacięło. Przewaga natychmiast stracona po błędach w ataku Lukasa Divisa i Gaspariniego. Goście z Bledu wyszli na prowadzenie 20:19. Nic nie pomogła przerwa. Gasparini tuż po niej ponownie posłał piłkę w aut. Trzeba przyznać, że Andrej Flajs podobnie jak w pierwszym secie zagrywką maksymalnie utrudniał życie jastrzębskim przyjmującym. Po stronie gospodarzy specjalnego zagrożenia w polu serwisowym nie było. Słoweńcy w końcówce seta nabrali wiatru w żagle, podbijając kolejne ataki i niezwykle skutecznie grając w kontrach. Taką właśnie akcją zakończył się drugi set. Atak ze środka Adama Nowika został podbity, a egzekutorem kończącym seta był Alen Sket.

Niestety początek trzeciej partii nie odmienił obrazu gry. Zaczęło się od prowadzenia gości 2:0 po bloku na Gasparinim. Słoweńcy popełniali mniej błędów, w dalszym ciągu jawili się jako drużyna dojrzalsza. Po stronie jastrzębian brakowało lidera. Mimo wszystko gospodarze starali się nie tracić kontaktu z przeciwnikiem, aż wreszcie udało się wyrównać na 11:11 po udanym bloku na Skecie. Skuteczny kontratak Divisa dał jastrzębianom upragnione prowadzenie w tym meczu 16:15. W decydujących akcjach seta górą byli wreszcie jastrzębianie. Adamowi Nowikowi udało się zablokować Jakopina, dzięki czemu Jastrzębie pierwszy raz od długiego czasu wyszło na dwupunktowe prowadzenie (20:18). W samej końcówce gracze Bledu zaczęli coraz bardziej się gubić i w rezultacie gospodarze w końcu mogli zejść z boiska zwycięscy.

Partia numer cztery podobnie jak trzy poprzednie toczyła się bez wyraźnej przewagi któregoś z zespołów. Jastrzębianie prowadzili na pierwszej przerwie 8:7, a tuż po niej zwiększyli je na 9:7 po błędzie gości w ataku. Błędów po obu stronach było jednak niewiele. Zdarzały się głównie na zagrywce. Jastrzębianie starali się utrzymywać dwupunktową przewagę, a w końcówce zaczęli ją zwiększać. Nowik zatrzymał blokiem Jakopina, dając zespołowi prowadzenie 20:17. Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza spokojnie ku piątemu setowi, goście pograli skutecznie blokiem, wyrównując na 22:22. Chwilę potem kontratakiem zdobyli punkt na piłkę meczową (24:23). Wojnę nerwów w grze na przewagi lepiej wytrzymali goście. Świetnie zagrywający przez całe spotkanie Andrej Flajs nie zawiódł także w ostatniej akcji, serwując asa w sam narożnik boiska.

Jastrzębski Węgiel - Ach Volley Bled 1:3 (22:25, 21:25, 25:21, 26:28)

Jastrzębski Węgiel: Łomacz, Gasparini, Hardy, Divis, Nowik, Gawryszewski, Rusek (libero) oraz Pawliński, Pająk, Polański

Ach Volley Bled: Jakopin, Flajs, Sket, Rasić, Kamnik, Vidić, Lewic (libero) oraz Van Dijk, Petković
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl