Jakub Novotny dla SportoweFakty.pl: Teraz trzeba naprawić to, co trener Bernard zepsuł
Czesi nie pojadą na wrześniowe mistrzostwa świata. - Potrzeba nam teraz czasu, żeby zbudować dobrą drużynę - oceniał po turnieju w Opavie były atakujący czeskiej reprezentacji Jakub Novotny.
Reprezentacja Czech od kilku lat nie osiąga dobrych wyników na imprezach międzynarodowych. We wrześniu nie zdobyli nawet punktu w fazie grupowej mistrzostw Europy, a teraz nie udało im się wywalczyć awansu na mistrzostwa świata w Polsce. - Rezultat na tym turnieju taki sam jak w Gdyni (w fazie grupowej ME Czesi nie zdobyli punktu i odpadli z dalszych rozgrywek - przyp.red.), więc z rezultatu na pewno nie możemy być zadowoleni. Ale osobiście uważam, że choć nadal jest źle, to już nie tak jak było na mistrzostwach Europy. Widać małą poprawę. Po meczach w Gdyni mówiłem ci, że trzeba zmienić trenera i cieszę się, że do tego doszło. Widzę, że zawodnicy o wiele chętniej pracują z nowym trenerem, atmosfera w zespole jest inna. Teraz trzeba tylko naprawić to, co pan Bernard przez dwa lata zepsuł. I to jest zadanie nowego trenera - komentował sytuację czeskiej drużyny, Jakub Novotny.
W meczu przeciwko Holandii trener Zdenek Smejkal zdecydował się na niestandardowy ruch, wystawiając na boisku dwóch nominalnych atakujących, Jana Stokra oraz Davida Konecnego. - To jest kolejny problem trenera Smejkala. Ma dwóch fantastycznych atakujących na wysokim poziomie, ale grać może tylko jeden. Gdyby poza tym było dwóch dobrych przyjmujących, to wtedy można grać normalnie, ale z przyjmującymi mamy największy problem. Dlatego czasem warto podjąć taką ryzykowną decyzję i wstawić na boisko obu atakujących, którzy umieją skutecznie atakować. Mi osobiście się to nie podoba, ale też rozumiem to, że jak się przegrywa pierwszego seta do piętnastu przed własną publicznością , to coś trzeba zmienić - usprawiedliwiał decyzję trenera Jakub Novotny.
Dołącz do nas na Facebooku! Na Twitterze też jesteśmy!