Marcin Ogonowski: Póki co ta wygrana jest bez znaczenia

Mateusz Lampart

Mistrzowie Polski wygrali z mistrzem Belgii w pierwszym meczu fazy play-off Champions League. Drugi trener rzeszowian uspokaja: - Ten triumf to pierwszy krok. Wszystko rozegra się w Belgii - mówi.

Spotkanie od początku nie napawało optymizmem kibiców zgromadzonych na Podpromiu, bo Knack Roeselare punktował mistrzów Polski jak chciał. Mimo wysokiego prowadzenia mistrzów Belgii, Resovia zdołała w dużej części odrobić straty, by ostatecznie ulec do 22. - Początek pierwszego seta był trochę nerwowy w naszym wykonaniu. Potem zaczęliśmy odrabiać i przegraliśmy tylko trzema piłkami, choć przegrywaliśmy już 1:8 czy 2:10. To był dobry prognostyk na kolejne sety. Potem ta gra układała się coraz lepiej - mówi Marcin Ogonowski.

W obliczu wygranej za trzy "oczka" rzeszowianom do awansu wystarczy ugranie dwóch setów na boisku rywali. Asystent Andrzeja Kowala nie zamierza jednak kalkulować i podkreśla, że do Roeselare jego ekipa jedzie po kolejne zwycięstwo. - Ten triumf to jest pierwszy krok. Wszystko rozegra się w Belgii. Tam trzeba wygrać i to będzie najważniejsze. Póki co ta wygrana jest bez znaczenia. Kolejny krok trzeba zrobić na wyjeździe - zaznacza drugi trener Asseco Resovii Rzeszów.

Mistrzowie Polski wielokrotnie przestrzegali przed lekceważeniem przeciwników, co dobitnie pokazał początek spotkania. Sztab szkoleniowy ekipy z Rzeszowa był przygotowany na tak dobrą grę Belgów. - Grali na luzie, mieli dużą przewagę. Taka jest siatkówka. W kolejnym secie było odwrotnie, to my złapaliśmy przewagę i nam się łatwiej grało - przyznaje opiekun Pasów i dodaje: - Zdawaliśmy sobie sprawę, że ta drużyna gra bardzo cierpliwie, technicznie. Gra szybko i ma dobrą zagrywkę typu float. W tym meczu też nas trochę pogonili, ale jakoś się obroniliśmy. Cieszymy się z trzech punktów, ale to jest dopiero pierwszy kroczek, aby wygrać całą rywalizację - twierdzi Ogonowski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

< Przejdź na wp.pl