Wycinek z życia: Dmitrij Muserski - wszechstronny wielkolud służący pomocą
Dlaczego nie został koszykarzem? Jakie myśli przewijały się w jego głowie podczas finału Igrzysk Olimpijskich w Londynie? W szóstym odcinku przedstawiamy sylwetkę środkowego reprezentacji Rosji.
Ukrainiec nielubiący biegania
Dmitrij Muserski, podobnie jak Taras Chtiej czy Semen Połtawski, urodził się na terenie dzisiejszej Ukrainy. Na świat przyszedł 29 października 1988 roku w Makiejewce, blisko 400-tysięcznym mieście, położonym około 16 kilometrów na wschód od Doniecka. Swoją przygodę z siatkówką rozpoczął w wieku 8 lat. Rodzice ani przez moment nie kwestionowali wyboru ścieżki życiowej syna, ponieważ sami mieli wiele do czynienia ze sportem - matka z siatkówką, ojciec z pływaniem. Fundamenty pod rozwój przyszłej kariery siatkarza położył Borys Osnacz, jego pierwszy trener. Początkowe kroki Muserski stawiał jednak nie w okolicach swojego miejsca urodzenia, a w Charkowie. Tam trenował łącznie 9 lat, by w 2005 zostać wypatrzonym i zakupionym przez Lokomotiw Biełgorod, w barwach którego występuje do dziś.Po pierwszym sezonie w Biełgorodzie, spędzonym w drugiej drużynie, na zapleczu rosyjskiej Superligi, w 2006 roku otrzymał powołanie do juniorskiej reprezentacji Ukrainy na mistrzostwa krajów Europy Wschodniej w Charkowie oraz mistrzostwa Europy w Kazaniu. Wspomniana data okazała się też ważna w życiu Muserskiego z dwóch innych powodów: jesienią zadebiutował w seniorskiej drużynie Lokomotiwu w Lidze Mistrzów oraz, co ważniejsze, przyjął wówczas rosyjskie obywatelstwo.
Scenariusz jak ze snu
Na szerokie wody wypłynął z reprezentacją Rosji w 2010 roku. 4 czerwca, w Jekaterynburgu, zadebiutował w jej barwach w Lidze Światowej. Sborna pokonała wtedy 3:0 Stany Zjednoczone, a Muserski, z dorobkiem 13 punktów, został najlepiej punktującym graczem meczu. W tym czasie występował już na stałe w roli środkowego, co nie było dla niego normą przez całe życie. Młodzieńcze lata spędził bowiem na pozycji atakującego.
Udany początek przygody z kadrą okazał się dopiero preludium do fali popisów środkowego, która nadeszła w czasie kolejnych dwóch lat i zakończyła się spektakularnym popisem w finale igrzysk olimpijskich w Londynie. Zanim jednak do tego doszło, siatkarz, w 2011 roku, triumfował ze swoim zespołem w Lidze Światowej oraz Pucharze Świata. Pierwszy z turniejów zakończył ze statuetką dla najlepiej zagrywającego.Godzina 15:21. Koniec zawodów. Rosjanie zwyciężają 3:2, broniąc po drodze dwóch piłek meczowych w trzeciej partii. Muserski w całym spotkaniu zapisuje na swoim koncie 31 "oczek" (rekordowa zdobycz w finale olimpijskim - przyp. red.), przy 57-procentowej skuteczności w ataku. Zostaje niekwestionowanym bohaterem całego narodu. - Nie sądzę, bym rozegrał najlepszy mecz w karierze. Potrafię spisywać się lepiej. Wypadłem tak dobrze, ponieważ nabrałem pewności siebie, a drużyna mi zaufała. Nie mogłem pozwolić, byśmy poddali się bez walki - wyjaśniał skromnie po fakcie.