Valerie Courtois: Końcowy wynik meczu z BKS-em jest rozczarowujący
Libero Budowlanych Łódź przyznaje, że w jej zespole czuć było frustrację po przegranym spotkaniu ligowym z ekipą z Bielska-Białej.
Choć ekipy Błażeja Krzyształowicza i Leszka Rusa przed niedzielnym meczem w tabeli dzieliły zaledwie dwie pozycje, BKS miał na swoim koncie po dziesięciu seriach spotkań aż dwa razy więcej punktów niż łodzianki. W bezpośrednim starciu tej różnicy widać jednak nie było. - Zdawałyśmy sobie sprawę, że zespół z Bielska-Białej jest w tabeli wyżej od nas i radzi sobie w lidze bardzo dobrze, więc byłyśmy gotowe na to, że przyjezdne okażą się trudnym rywalem. Widziałyśmy jednak, że stać nas na to, by się im postawić - zaznaczyła w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Valerie Courtois.
Siatkarki Budowlanych Łódź mecz w Atlas Arenie rozpoczęły lepiej od przeciwnika i choć przegrały drugą partię, to po demonstracji sił w kolejnej i wypracowaniu sobie kilku punktów przewagi w czwartej odsłonie, długo zanosiło się na ich pierwsze w tym sezonie zwycięstwo za trzy punkty. Ostatecznie przyjezdne odwróciły losy spotkania, przez co miejscowe zawodniczki zadowolić musiały się zaledwie jednym oczkiem. - Punkt to zawsze więcej niż nic, ale w czwartym secie naprawdę myślałam, że możemy wygrać i zgarnąć wreszcie całą pulę. Przegranie tego seta i całego meczu to jednak wielkie rozczarowanie - przyznała reprezentantka Belgii.
Błażej Krzyształowicz, który od kilku tygodni jest pierwszym szkoleniowcem łódzkiego zespołu, dostał do pomocy znanego chociażby z wieloletniej pracy w PGE Skrze Bełchatów Jacka Nawrockiego, który ma pełnić funkcję trenera koordynatora w sztabie Budowlanych. Czy zawodniczki cieszą się z wsparcia doświadczonego fachowca? - Dobrze mieć dodatkową osobę do pomocy na treningu, zwłaszcza że trener Nawrocki to ktoś z zewnątrz, ze świeżym spojrzeniem na zawodniczki i mecze. Wtedy łatwiej próbować coś dodać czy zmienić w systemie gry - podkreśliła nasza rozmówczyni.