WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

MKS - ZAKSA: mistrz Polski urządził sobie strzelnicę w Sosnowcu

Michał Kaczmarczyk

Nie było zaskoczenia w meczu będzińskiego MKS-u z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ligowy potentat ustawił sobie przebieg spotkania zagrywką i spokojnie wypunktował rywali z Zagłębia Dąbrowskiego.

Jeśli ktoś uważał, że będzinian nie będzie stać na postawienie się oczywistemu faworytowi meczu, był w błędzie. Pierwsze trzy akcje rywalizacji w hali na Żeromskiego należały do miejscowych, a porozumienie Łukasza Kozuba ze środkowymi sprawiło, że kędzierzynianie nie mogli czuć się zupełnie bezkarnie. Dopiero seria zagrywek Mateusza Bieńka naruszyła pewność siebie gospodarzy, którzy częściej musieli ratować się pogoniami za piłką niż składnymi akcjami. Gdy do Bieńka dołączył Sam Deroo, męczący swoimi "ciosami" Jakuba Peszko, dość szybko stało się jasne, kto wygra w secie numer jeden (16:25).

Zagłębiowski zespół wygrywał w... pomyślnych wideoweryfikacjach, ale poza tym trudno było szukać dalszych przewag gospodarzy. Kędzierzynianie potrafili wyczuć intencje rozgrywających rywali i bezlitośnie ich zatrzymywali, co odczuł nieraz Brazylijczyk Rafael Rodrigues Araujo. Atakujący, który był liderem MKS-u z Będzina w ostatnich tygodniach, szybko zszedł do kwadratu rezerwowych na rzecz Mateusza Piotrowskiego, ale to nie rozwiązywało wszystkich kłopotów jego zespołu. Seta dość dosadnie podsumowała akcja, w której Dawid Konarski powalił uderzeniem z drugiej strefy libero Michała Poterę, a ten przez jakiś czas musiał poleżeć na parkiecie i dojść do siebie. 

Partia ostatniej szansy zaczęła się od prowadzenia siatkarzy Stelio DeRocco (3:1), ale Deroo szybko pomógł swojej ekipie na objęcie prowadzenia. Patryk Czarnowski, który zastąpił Łukasza Wiśniewskiego w tym fragmencie meczu, udanie naśladował atakującego na poziomie nieosiągalnym dla rywali Bieńka. Była to zasługa Benjamina Toniuttiego, którego szybkość i precyzja były tego dnia nieosiągalnie dla zespołu z Będzina. Pewność siebie ZAKSY i jej radzenie sobie nawet w trudnych sytuacjach odbierały MKS-owi chęci do rywalizacji i nawet zmiany trener DeRocco niewiele mogły zmienić. W ostatniej akcji Belg Deroo kiwnął piłkę idealnie w środek parkietu będzinian i zakończył nierówne starcie.

MKS Będzin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (16:25, 16:25, 18:25)

MKS: Waliński, Kozub, Ratajczak, Rejno, Arajuo, Peszko, Potera (libero) oraz Piotrowski, Seif, Russell, Woch

ZAKSA: ZAKSA: Konarski, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Toniutti, Zatorski (libero) oraz Czarnowski

MVP: Benjamin Toniutti (ZAKSA)

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża
 

< Przejdź na wp.pl