AFP / OLIVIER MORIN / Na zdjęciu: skoki

Była potęga w skokach na dnie. Rozważają absurdalny wariant

Szymon Łożyński

Fińskie skoki w coraz głębszym kryzysie. Federacja nie ma dużego budżetu, nowego szkoleniowca jeszcze nie wybrano, a do tego szefowie związku nie wykluczają absurdalnego - jak na byłą potęgę w skokach - rozwiązania w sprawie trenera.

Na razie jedynym kandydatem do objęcia fińskich skoczków jest Lauri Hakola, który w ostatnich latach był asystentem Andreasa Mittera, byłego już szkoleniowca Skandynawów. 

Podpisanie kontraktu z Hakolą wcale nie jest jednak przesądzone. Jeśli były skoczek i szefowie związku nie dojdą do porozumienia, to niewykluczony jest wariant, że fińscy zawodnicy będą trenowali ze swoimi kolegami z... innych reprezentacji. 

Tym samym Finowie w męskich skokach chcą powtórzyć wariant, który w ostatnim sezonie zastosowała ich skoczkini Julia Kykkaenen. Nie zdało to jednak egzaminu. W 15 startach Finka wywalczyła tylko 100 punktów i w klasyfikacji generalnej zajęła 20. miejsce. 

Z pewnością między innymi dlatego takie rozwiązanie nie do końca podoba się Janne Ahonenowi. Doświadczony skoczek uważa, że trenowanie z rywalami nie byłoby korzystne głównie dla jego młodszych kolegów. Trudno się dziwić Ahonenowi. 40-latek doskonale pamięta przecież czasy, kiedy on i jego koledzy (Matti Hautamaeki czy Janne Happonen) świetnie radzili sobie na skoczniach. Wówczas Finów obawiali się najmocniejsi rywale, a o prowadzenie tej reprezentacji walczyli topowi szkoleniowcy. 

Teraz budżet na skoki wynosi pół miliona euro, do Finlandii nie zgłaszają się najlepsi trenerzy, a szefowie szukając wyjścia z sytuacja chwytają się pomysłu, który nie przystoi byłej potędze w skokach narciarskich.

Według Ahonena rozsądnym wyjściem z całej sytuacji będzie powierzenie kadry Hakoli. Pozwoliłoby to Finom kontynuować system pracy jaki przez dwa ostatnie sezony zbudował - a przynajmniej starał się to zrobić - Andreas Mitter. 

Od kilku lat Finowie spisują się bardzo słabo na światowych skoczniach, ale kulminacja ich fatalnej formy nastąpiła w sezonie 2017/2018. Indywidualnie najlepszym skoczkiem z Finlandii był Antti Aalto, który w 14 startach wywalczył... 13 punktów (54. miejsce w Pucharze Świata). 

ZOBACZ WIDEO Co z zapleczem polskich skoków? "Dzieci wolą grać na komputerach" 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl