Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Sara Errani

"Obudziłam się z tą wiadomością". Dramat znanej tenisistki

Szymon Łożyński

Dostała tą wiadomość rano, ale jeszcze tego samego dnia musiała wyjść na kort. Po wygraniu meczu w 1. rundzie Roland Garros Sara Errani opowiedziała o rodzinnym dramacie.

- To był dla mnie bardzo trudny mecz. W noc poprzedzającą spotkanie zmarła moja babcia - ujawniła włoska tenisistka, finalistka singlowego Roland Garros z 2012 roku i triumfatorka tych zawodów w deblu, cytowana przez serwis essentiallysports.com. 

- Obudziłam się z tą wiadomością. Niestety to był bardzo trudny dla mnie dzień o samego poranka. Udało mi się jednak wyjść na kort i walczyć. Moja babcia oglądała wszystkie moje mecze i to zwycięstwo jej dedykuję - dodała Sara Errani.

Dla 36-letniej tenisistki, byłej piątej zawodniczki światowego rankingu, udział w tegorocznej edycji Roland Garros jest powrotem do głównej drabinki turnieju wielkoszlemowego po blisko dwóch latach. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans
 
Mimo dramatu rodzinnego doświadczona Włoszka była w stanie wygrać spotkanie 1. rundy, triumfując w trzech setach (3:6, 6:4, 6:2) ze Szwajcarką Jill Teichmann.

Najlepsze wspomnienia z Roland Garros Errani ma za 2012 roku, gdy dotarła do finału zarówno singlowego jak i deblowego turnieju. W tym pierwszym musiała uznać wyższość Marii Szarapowej, ale triumfowała za to w rywalizacji deblowej. 

Czytaj także:
Musieli powtórzyć akcję. Wyjątkowy gość na meczu
Spadła na niego fala krytyki. Djoković zabrał głos

< Przejdź na wp.pl