Spadła na niego fala krytyki. Djoković zabrał głos

PAP/EPA / TERESA SUAREZ / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / TERESA SUAREZ / Na zdjęciu: Novak Djoković

Polityczny wpis Novaka Djokovicia był niczym dolanie oliwy do ognia. Tenisistę ostro skrytykowała francuska minister sportu, w Kosowie zniszczono jego mural. Jak komentuje to Serb? Po drugim meczu Rolanda Garrosa podtrzymał swoje stanowisko.

"Kosowo to serce Serbii. Stop wojnie" - taki napis umieścił na kamerze Novak Djoković po wygranej w I rundzie Rolanda Garrosa (z Aleksandarem Kovaceviciem). Słowa te wywołały spore kontrowersje, bo Serb zabrał głos w politycznej sprawie.

W 2008 r. Kosowo ogłosiło niepodległość, nie jest jednak uznawane przez Serbię. W ostatnim czasie wzrosło napięcie w regionie - po tym, jak na burmistrzów kilku miasteczek na północy Kosowa zostały wybrane osoby pochodzenia albańskiego, choć są to regiony zamieszkałe głównie przez etnicznych Serbów. Dochodzi do zamieszek i starć z siłami pokojowymi NATO z misji pokojowej KFOR.

Djoković swoim wpisem tylko dolał oliwy do ognia. W Kosowie zniszczono mural z wizerunkiem "Nole" (więcej TUTAJ>>). O ukaranie zawodnika apelowała Tenisowa Federacja Kosowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

- Nie wiem, co się stanie. Słyszałem, że w mediach społecznościowych było wiele sprzeciwów i pytań, czy zostanę ukarany. Zrobiłbym to jednak ponownie - stwierdził zapytany o napis na kamerze Djoković.

"Niewłaściwe", "wojownicze" i "bardzo polityczne" - tak przesłanie Djokovicia oceniła francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera, która ostrzegła tenisistę. - To nie może się powtórzyć - podkreśliła.

W środę Serb wygrał spotkanie II rundy Rolanda Garrosa z Martonem Fucsovicsem, a temat Kosowa powrócił. Na konferencji prasowej trzeci zawodnik światowego rankingu został zapytany o to, czy podtrzymuje swoje stanowisko.

- Powiedziałbym to ponownie, ale nie muszę tego robić, bo macie moje cytaty, jeśli chcecie się nad tym zastanawiać. Oczywiście jestem świadomy tego, że wielu ludzi się z tym nie zgadza, ale jest jak jest. To coś, za czym się opowiadam - oznajmił Djoković.

Nie chciał odnosić się do słów francuskiej minister. - Nie mam już więcej komentarzy w tej sprawie. Powiedziałem, co miałem do powiedzenia - uciął dyskusję.

Przypomnijmy, że Międzynarodowa Federacja Tenisowa nie ukarała Djokovicia za jego słowa o Kosowie. W przepisach rozgrywania zawodów Wielkiego Szlema (Grand Slam Rulebook) nie ma bowiem zakazu politycznych oświadczeń.

Czytaj także: Nierówny występ Novaka Djokovicia. Koniec pięknej drogi kwalifikanta

Źródło artykułu: WP SportoweFakty