Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Nicolas Jarry

Tenis. Nicolas Jarry zawieszony za doping. "Akceptuję karę, ale nie poczuwam się do winy"

Marcin Motyka

- Akceptuję karę, jaka została na mnie nałożona, ale nie poczuwam się do winy, że przyjmowałem doping - powiedział Nicolas Jarry, który został zawieszony na 11 miesięcy z powodu wykrycia w jego organizmie niedozwolonych substancji.

W styczniu Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF) poinformowała, że w próbce moczu Nicolasa Jarry'ego wykryto ligandrol i stanozolol. Tenisista bronił się, że niedozwolone substancje znalazły się w jego organizmie poprzez zanieczyszczone witaminy. Groziły mu nawet cztery lata zawieszenia, ale jako że stężenie środków było niewielkie, a sam Chilijczyk współpracował z ITF, otrzymał karę dyskwalifikacji na 11 miesięcy.

- Ludzie muszą mi uwierzyć. To był pech związany z zanieczyszczeniem witamin - odniósł się do sprawy Jarry w rozmowie z dziennikiem "La Tercera". - Zasady są takie, że bierzesz odpowiedzialność za substancje, jakie znajdują się w twoim organizmie. Stężenie tego, co znaleziono u mnie, było znikome i zbyt małe, by miało działanie. Z tego, co powiedział mi mój prawnik, to jak ziarenko soli w basenie olimpijskim.

Chilijczyk podkreślił, że nigdy nie stosował środków dopingujących. - Akceptuję karę, jaka została na mnie nałożona, ale nie poczuwam się do winy, że przyjmowałem doping. Sankcja jest taka, ponieważ takie są zasady. Musisz być doskonały. A doskonałość w życiu nie istnieje - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"
 

- Najbardziej ucierpiała moja reputacja - kontynuował. - Zawsze starałem się grać fair, bo to jest coś, co od dzieciństwa zaszczepił we mnie mój dziadek. Oszukiwanie do niczego nie prowadzi. Kara jest decyzją odpowiedniego organu, który uznał, że zrobiłem coś, za co muszę zostać zawieszony na 11 miesięcy.

Jarry, niegdyś 38. tenisista świata, będzie mógł wrócić do rywalizacji 15 listopada, czyli straci niemal cały sezon 2020, który i tak jest zawieszony od marca z powodu pandemii koronawirusa. - Jako tenisista zostałem na 11 miesięcy pozbawiony możliwości pracy, choć nie zrobiłem niczego złego. To bardzo długi czas - powiedział Chilijczyk.

Yannick Noah pesymistyczny co do rozegrania Rolanda Garrosa. "Turniej jest martwy"
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl