Materiały prasowe / Italian F4 / Na zdjęciu: Kacper Sztuka po wygranej na Imoli

Tak dobrze nie było od lat. Następcy Roberta Kubicy podbijają tory

Łukasz Kuczera

Przed tygodniem Tymoteusz Kucharczyk nie schodził z podium hiszpańskiej F4, teraz wygraną we włoskiej F4 dołożył Kacper Sztuka, a dobrze w serii FRECA spisuje się też Roman Biliński. To najlepszy dowód, że Polska ma talenty na miarę Roberta Kubicy.

Gdy pod koniec lat 90. Robert Kubica wybierał się na podbój Włoch, był polskim rodzynkiem w zachodniej części Europy. Pomimo braku wsparcia finansowego, Kubica okazał się na tyle dużym talentem, że dostrzegli go znani menedżerowie i otworzyli mu drzwi do startów w wyższych seriach wyścigowych. Teraz Polacy marzą, by któryś z kierowców młodego pokolenia podążył drogą krakowianina.

Względem wydarzeń z końcówki lat 90., sytuacja zmieniła się niemal o 180 stopni. Obecnie Polaków znacznie częściej można spotkać na torach kartingowych we Włoszech i innych seriach wyścigowych na Zachodzie. Coraz częściej nie mamy też powodu do wstydu, jeśli dokładnie przeanalizujemy wyniki młodego pokolenia.

Tymoteusz Kucharczyk, wspierany przez Orlen Team i zakorzenioną od lat w motorsporcie markę Richard Mille, rozpoczął hiszpańską Formułę 4 od trzech miejsc na podium. Tym samym Kucharczyk zajmuje trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Równie udanie radzi sobie Kacper Sztuka we włoskiej wersji F4.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
 

Sztuka błyszczał w ubiegły weekend na torze Imola, gdzie rozgrywano włoską F4. Na brawa zasłużył zwłaszcza za postawę w wyścigu numer trzy, w którym objął prowadzenie zaraz po starcie. Polak i Rafael Camara przewyższali tempem konkurencję, znacznie odjeżdżając pozostałej grupie kierowców.

Wprawdzie w końcówce wyścigu doszło do neutralizacji, ale nie przeszkodziło to Kacprowi Sztuce w odniesieniu zwycięstwa. Dodajmy, że to pierwszy triumf utalentowanego kierowcy w tej prestiżowej serii wyścigowej. Obecnie kierowca z Cieszyna ma na swoim koncie 43 punkty w klasyfikacji F4, co daje mu trzecią lokatę w mistrzostwach. Prowadzący Alexander Dunne zgromadził ich dotąd 58.

Co cieszy, między młodymi Polakami nie ma wewnętrznej walki, jest za to wzajemne wspieranie się. "Było łatwo, świetna robota!" - napisał Kucharczyk pod wpisem Sztuki na Facebooku, w którym ten pochwalił się debiutancką wygraną w F4. 

Kolejnym kierowcą młodego pokolenia, którego należy obserwować bez wątpienia jest Roman Biliński, który od tego roku startuje w regionalnych mistrzostwach Formuły 3 (FRECA). Jego przypadek jest o tyle nietypowy, że Biliński urodził się na Wyspach Brytyjskich i tam rozpoczął swoją przygodę z motorsportem. Obecnie Biliński przechodzi przez procedurę uzyskania polskiego obywatelstwa, co powinno być formalnością.

Biliński po pierwszych rundach FRECA na torach Monza i Imola ma jednak nad czym pracować. Młodemu kierowcy w kilku sytuacjach zabrakło szczęścia, przez co nie ma jeszcze punktów na swoim koncie. - Takie jest ściganie - ocenił Biliński, który myślami jest już przy kolejnym wyścigu FRECA. Dojdzie do niego pod koniec maja na ulicznym torze w Monako, gdzie regionalna F3 towarzyszyć będzie Formule 1.

Czy któryś z tych kierowców pewnego dnia nawiąże do sukcesów Kubicy i pojawi się w F1? Będzie to niezwykle trudne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w królowej motorsportu jest ledwie 20 dostępnych miejsc. Jednak niczego nie można wykluczyć. Jeszcze kilkanaście lat temu sytuacja wyglądała znacznie gorzej. 

Czytaj także:
Kolczyki niezgody. Dlaczego w F1 rozpętała się afera o biżuterię?
Lewis Hamilton spotkał się z Michelle Obamą. Poruszył temat aborcji

< Przejdź na wp.pl