WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki

Żużel. Świdnicki ma nowy klub. Dostał dwie oferty, wybrał bardziej ryzykowną opcję

Mateusz Puka

Mateusz Świdnicki to największy przegrany tego sezonu żużlowego. 22-latek przechodził do Wilków jako jeden z największych talentów, a obecnie nie jest w stanie nawiązać walki nawet z teoretycznie dużo słabszymi rywalami. Za rok ma być jednak inaczej.

W tym momencie zawodnik nie uczestniczy już w giełdzie transferowej, a zainteresowane ośrodki informuje, że ma już miejsce pracy na kolejny sezon. Z naszych informacji wynika, że żużlowiec zdecydował się na przenosiny do Texom Stali Rzeszów

Klub walczy o awans do I ligi, a jednocześnie buduje już skład właśnie z myślą o tej klasie rozgrywkowej. Trzeba przyznać, że sytuacja rzeszowian jest obecnie dość komfortowa, bo w razie awansu mają już trzon zespołu złożony z trzech Polaków. Poza Mateuszem Świdnickim w kolejnym sezonie w Stali mają ścigać się także Krystian Pieszczek i Marcin Nowak. Klub ma już więc Polaków i zawodnika U24, a teraz skupia się na poszukiwaniu zagranicznych liderów. Z tym nie powinno być problemu, bo na rynku jest więcej zawodników niż miejsc w składach drużyn. 

Oferta z Rzeszowa nie była jednak jedyną opcją dla Świdnickiego. Zawodnik dostał także propozycję jazdy w OK Bedmet Kolejarzu Opole. Opcja ta była wyjątkowo ciekawa, bo żużlowiec mógłby łączyć jazdę w II lidze z regularnymi występami w Ekstralidze U24 w barwach Tauron Włókniarza Częstochowa. Wystarczyło bowiem, by zawodnik oficjalnie związał się kontraktem ze swoim macierzystym klubem, a potem został wypożyczony do Opola. Tamtejszy tor zna doskonale, bo w poprzednich sezonach występował tam regularnie w roli gościa. 

Ostatecznie jednak 22-latek uznał, że woli ambitniejsze zadanie i perspektywę występów w 1. LŻ. Ryzyko jest jednak duże, bo w tym sezonie zawodnik przyznał się do tego, że słabe występy sprawiły, że musiał dokładać do jazdy na żużlu. Kolejny słaby sezon jeszcze mocniej może odbić się nie tylko na jego psychice, ale także finansach.

Były młodzieżowy mistrz Polski, tegoroczne starty w PGE Ekstralidze w barwach Cellfast Wilków Krosno zakończył z zawstydzająco słabą średnią 0,593 pkt/bieg. W całych rozgrywkach zdobył zaledwie 16 punktów. Jeszcze gorzej wypadł w cyklu indywidualnych mistrzostw Polski, gdzie w 15 biegach zdołał wywalczyć tylko jeden punkt.

W Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty zawodnik sam przyznawał, że stracił pewność siebie, a przez to boi się podejmować ryzyko na torze i walczyć o pozycje. 

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Kowalski, Woryna, Zmora [CAŁY ODCINEK]
 

Czytaj więcej:
Transfer Miśkowiaka jest gotowy?!
Patrick Hansen mówi o wypadku i powrocie do żużla
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl