Gorzowianie wygraną zapewnili w wyścigach nominowanych. Kontrowersje miały miejsce wcześniej. Sędzia Krzysztof Meyze miał do oceny trzy sytuacje związanych z upadkami zawodników, a podjęte przez niego decyzje były szeroko komentowane.
- Moim zdaniem zostały popełnione trzy błędy, z czego dwa były ewidentne - mówi nam na wstępie Remigiusz Substyk. Zdaniem byłego arbitra pierwsza pomyłka sędziego dotyczyła wyścigu trzynastego, w którym upadek w pierwszym łuku zanotował Piotr Pawlicki. Powtórka została zarządzona w pełnym składzie.
- W tym przypadku nie ma dyskusji. Zawodnik Falubazu przeszarżował. Uderzył w Martina Vaculika, a następnie upadł. Przepis o pierwszym łuku mówi o powtórce w pełnym składzie, gdy nie można znaleźć winnego przerwania biegu, a tutaj ten winny był - zaznacza Substyk.
Druga kontrowersja to wyścig ósmy, kiedy upadek na drugim łuku pierwszego okrążenia zaliczył Przemysław Pawlicki. Żużlowiec gospodarzy przewrócił się sam i rywale jechali na 5:1. - Wykluczenie nie budzi kontrowersji, ale błędem jest bardzo szybkie przerwanie tego biegu. Przypominam, że w powtórce było już 4:2 dla Stali, więc gorzowianie stracili punkty, które w takich meczach mają ogromne znaczenie. Jeśli żużlowiec upada sam, a był to ewidentnie upadek własny, to powinien się podnieść i opuścić tor. Sędzia powinien dać mu szansę i poczekać na to choć chwilę. Gdyby Przemysław Pawlicki tego nie zrobił, wiedząc że sam popełnił błąd, to rozmawialibyśmy o celowym przerwaniu. Za to grozi już natomiast czerwona kartka - przyznaje Substyk.
Ostatnia z kontrowersji miała miejsce w biegu trzecim, kiedy na wyjeździe z pierwszego łuku upadł Anders Thomsen. Duńczyk próbował zakładać się na Jana Kvecha, który poszerzał tor jazdy. - Ta sytuacja nie jest jednoznaczna. Moim zdaniem w ostatniej fazie przed całym zdarzeniem Kvecha nieco pociągnęło, co powinno oznaczać jego wykluczenie z powtórki. Uważam zatem, że był błąd, ale mam świadomość, że opinie mogą być podzielone. Ja wykluczyłbym żużlowca Falubazu - podsumowuje Substyk.
ZOBACZ WIDEO: Wierzył w Pawła Przedpełskiego. "Zdecydowanie nie miałem racji"
Zobacz także:
W takim stroju musiał wejść na pokład samolotu
Podjęli decyzję w sprawie Jepsena Jensena