PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki (kask żółty), Artiom Łaguta (niebieski), Jan Kvech (biały)

Żużel. Piotr Pawlicki nie ma wątpliwości po meczu we Wrocławiu. "Przynajmniej jeden punkt został nam zabrany"

Konrad Cinkowski

Zwycięstwem Betard Sparty Wrocław nad NovyHotel Falubazem Zielona Góra (47:41) zakończyło się pierwsze ligowe spotkanie PGE Ekstraligi w sezonie 2024. Obie drużyny czuły duży niedosyt.

Spotkanie Betard Sparty Wrocław z NovyHotel Falubazem Zielona Góra zainaugurowało nam rozgrywki ligowe w PGE Ekstralidze. Zespół z Dolnego Śląska był faworytem tej konfrontacji, ale ekipa z Grodu Bachusa mocno się postawiła i dopiero czternasty wyścig rozstrzygnął o zwycięstwie (relacja z meczu dostępna TUTAJ).

Ostatecznie górą byli podopieczni Dariusza Śledzia. - Chcieliśmy zrobić tutaj 40 punktów, udało się 41, więc ten plan minimum wykonaliśmy - powiedział Piotr Pawlicki, zawodnik NovyHotel Falubazu w pomeczowej mix zonie.

Wychowanek Unii Leszno mógł mówić w piątek o dużym pechu. Dwukrotnie był wykluczany, tak samo zresztą, jak jego brat Przemysław Pawlicki. - Uważam, że przynajmniej jeden punkt został nam zabrany - dodał Piotr.

ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu? 

W lepszych humorach byli gospodarze piątkowego otwarcia w PGE Ekstralidze, choć z pewnością czuli duży niedosyt. Co prawda udało im się zwyciężyć, ale NovyHotel Falubaz bardzo mocno Betard Sparcie siępostawił. Po dziewięciu biegach mieliśmy wynik na styku, bo 27:26.

- Ciężko zwalać na tor, bo wszyscy jechaliśmy na takim samym, ale uważam, że się trochę pogubiliśmy. Ja też zacząłem najgorzej jak mogłem, bo od upadku i trudno było mi się pozbierać - mówił po meczu Bartłomiej Kowalski.

Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl