Władysław Komarnicki: Jestem trochę zły na prezydenta, że to powiedział

Dawid Lis

W sobotę w gorzowskiej auli AWF-u odbył się VI Bal Charytatywny Stali Gorzów na rzecz Hospicjum Św. Kamila. Podczas balu zebrano kwotę blisko 277 tysięcy złotych. Na zakończenie balu prezes został poproszony o pozostanie na stanowisku. Odmówił?

Bal Charytatywny po raz kolejny przyniósł sporą sumę dla Hospicjum. Władysław Komarnicki, prezes Stali Gorzów i główny organizator, był pod wrażeniem. - Nie wierzyłem, że uzbieramy taką sumę. My jako gorzowianie powinniśmy być bardzo dumni - powiedział po ostatniej licytacji włodarz klubu. Znacząca do końcowej kwoty była suma jaką przekazała Rada Miasta wraz z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem. - Pan radny Sondej z panem prezydentem Jędrzejczakiem zrobili coś, co nie przyszło mi nawet do myśli. Nie myślałem o tym. Nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwy - skomentował Komarnicki. Radny Roman Sondej wraz z prezydentem przekazali zebranym gościom informację, że uchwałą przekazują 100 tysięcy złotych na działalność Hospicjum.

Prezes gorzowskiego klubu nie ukrywał, że podczas balu podchodzili do niego ludzie, których nie znał i gratulowali organizacji tego przedsięwzięcia. - Trzy razy podchodzili do mnie ludzie, których nie znam i mówili: "Panie prezesie, jak patrzymy, że pański syn, pańska córka, pański zięć podchodzą z dużą wrażliwością i własnymi pieniędzmi to my też musimy." To mnie bardzo dziwiło, ale także cieszyło - mówił Władysław Komarnicki. - Konsul Słowenii ze Śląska, kiedy się ze mną żegnał powiedział "Panie prezesie tu jest jakaś niesamowita atmosfera. Wiele lat jestem na różnych balach, ale czegoś takiego nie widziałem" - dodał prezes.

Na koniec balu wszystkich zaskoczył jednak prezydent Tadeusz Jędrzejczak. - Władysław, prezesie, przyjacielu, proszę Cię, zostań! - mówił prezydent miasta Gorzowa, namawiając prezesa do pozostania przy obecnej funkcji. - Wiem, że prezydentowi się nie odmawia. Jednak jedenaście lat to chyba jednak wystarczy - odpowiadał podczas balu Komarnicki. Po balu włodarz klubu z Gorzowa był zaskoczony tą prośbą. - Zaskoczył mnie prezydent tą prośbą. Jednak chyba się nie cofnę, odejdę - komentował.

Prezes Władysław Komarnicki na prośbę prezydenta miasta przejął klub, tym razem jednak odpowiedź na prośbę była negatywna. - Jedenaście lat temu mnie zaskoczył prosząc, żebym uratował klub. Teraz mnie zaskoczył, bo to nie było uzgodnione. Nawet trochę jestem zły na prezydenta, że to powiedział, żeby wzburzyć całą salę. Ale odchodzę! - zapowiedział szef Stali Gorzów. A jaka będzie przyszłość balu jeżeli prezes zrezygnuje ze swojej funkcji? - Być może będzie kontynuowany. Być może jako honorowy prezes będę organizatorem - zakończył Władysław Komarnicki.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl