Leon Madsen dla SportoweFakty.pl: Z każdym trzeba umieć się porozumieć

Kamil Hynek

Dla Leona Madsena pierwszym dniem tegorocznych treningów na torze Azotów Tauronu Tarnów był czwartek. Sympatyczny Duńczyk był bardzo zadowolony z inauguracyjnych jazd oraz z ponownej wizyty w mieście generała Bema.

- To fantastyczne uczucie być znów w Tarnowie i jeździć na tutejszym torze, a dodatkowo widzieć tylu kibiców odwiedzających nasze treningi. Widać, że są spragnieni emocji i liczymy na nich podczas ważnych meczów ligowych - zakomunikował na początku rozmowy.

Podobnie jak reszta kolegów z drużyny "Jaskółek", już po pierwszym zetknięciu z miejscowym owalem, Leon odczuwa pewne różnice pomiędzy zeszłym sezonem, a początkiem nowego. - Widać olbrzymie różnice w przygotowaniu tarnowskiego toru. Musimy to wykorzystywać w trakcie rozgrywek. Teraz mamy dużo treningów i sparingów, więc myślę, że z każdym wyjazdem na tor będzie lepiej, lepiej i coraz lepiej (śmiech). Trzeba się po prostu przez ten tor "przegryźć". Jest to ważne z tego względu, że zostało dowiezione dużo nowego materiału - wyjaśnia reprezentant Danii.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przynajmniej na początku Madsen będzie zestawiany w jednej parze z Martinem Vaculikiem. Jak się na to zapatruje 23-latek z Vejle? - Nie widzę różnicy w tym, czy będę jeździł z parze z Martinem Vaculikiem czy z kimś innym. Wszyscy są świetnymi zawodnikami, z każdym trzeba się rozumieć. Ale jeśli Marek Cieślak uzna, że pasuję w zestawieniu meczowym do Martina, to będę się bardzo cieszył i powiem, że to bardzo dobra decyzja. Jednak jak będzie wyglądała nasza współpraca na torze, dopiero zobaczymy - mówi.

Były jeździec GTŻ-u Grudziądz i Betardu Wrocław odniósł się także krótko do przygotowania sprzętowego w sezonie 2012. - Wszystko jest nowe, nie mam nic starego - ucina.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl