WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej

Fogo Unia zna przyczynę porażki

Łukasz Woziński

Fogo Unia przegrała w piątek na własnym torze z Betardem Spartą 44:46. Menedżer Fogo Unii, Piotr Baron przyznaje, że gospodarze zupełnie nie potrafili odnaleźć się na własnym torze. Powodem były opady deszczu, które wpłynęły na nawierzchnię.

Po wysokim zwycięstwie na inaugurację PGE Ekstraligi nad Ekantor.pl Falubazem (64:26), Fogo Unia Leszno była murowanym faworytem spotkania z wrocławianami. Mecz ułożył się jednak zupełnie niespodziewanie. Od początku tor rywalizacji nadawała Betard Sparta. Co prawda gospodarze przebudzili się w samej końcówce, ale nie uratowali nawet remisu.

Co było przyczyną zaskakująco słabej postawy leszczynian? Jak tłumaczy menedżer Piotr Baron, gospodarze nie mieli tak naprawdę swojego toru. - Ewidentnie przeszkodziły nam opady deszczu, jakie mieliśmy ostatnio w Lesznie. Sprawiły one, że tor układał się zupełnie inaczej niż w ubiegłym tygodniu. Bardziej przyczepny był krawężnik, a to nie okazało się naszym atutem. Przywykliśmy do jazdy innymi ścieżkami, które akurat tym razem nie nosiły. Długo szukaliśmy odpowiednich ustawień i przez to pogubiliśmy sporo punktów - wyjaśnił Piotr Baron.

Po jedenastym biegu przewaga wrocławian wynosiła już dwanaście punktów. Leszczynianom udało się uratować twarz w końcówce zawodów. Ostatecznie przegrali różnicą dwóch "oczek". - Przez długi czas dostawaliśmy w tym meczu srogie lanie. Potem powyciągaliśmy wnioski, ale było już za późno, by uniknąć porażki. Taki jest jednak sport; raz się wygrywa, a raz przegrywa. Można powiedzieć, że do Sparty uśmiechnęło się trochę szczęście z pogodą. Gdyby dzień przed meczem nie padało, bylibyśmy spasowani z nawierzchnią i pewnie byłby inny wynik - skwitował menedżer Fogo Unii.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem" 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl