WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik był w minionym sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi.

W Lubuskiem znów bezkrólewie. Zmarzlik: Najwidoczniej tak miało być

Dawid Borek

Powoli można się przyzwyczajać, że w derbowych dwumeczach między Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra a Cash Broker Stalą Gorzów padają remisy. Nie inaczej było w niedzielę. - Najwidoczniej tak miało być - przyznał Bartosz Zmarzlik.

92. Derby Ziemi Lubuskiej były świetną promocją dla żużla. Kibice, którzy szczelnie wypełnili trybuny zielonogórskiego stadionu, nie mogli narzekać na brak emocji, a wynik rozstrzygnął się dopiero w ostatnim wyścigu. Ostatecznie Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra zremisował z Cash Broker Stalą Gorzów 45:45, co oznaczało, że żadna z lubuskich drużyn nie zdobyła punktu bonusowego.

- Najwidoczniej tak miało być. Trzeba się z tego cieszyć. Wiadomo, że chciałoby się wygrać, ale teraz nie ma co gdybać, bo to nic nie da - przyznał na antenie Radia Zielona Góra Bartosz Zmarzlik.

22-latek był w niedzielę liderem Cash Broker Stali. Gdyby nie jego świetna postawa oraz wygrana w ostatnim biegu meczu, żółto-niebiescy nie wywieźliby z Winnego Grodu choćby jednego "dużego" punktu. W 15. gonitwie Zmarzlik wytrzymał sporą presję, świetnie wystrzelił spod taśmy i w ekspresowym tempie pomknął do mety, nie oglądając się za siebie.

- Co innego mogłem zrobić, gdy jechałem z takimi zawodnikami? Wiedziałem, że każdy błąd będzie wykorzystany przeciwko mnie. Nie mogło być innej strategii - wytłumaczył.

ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl