WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Drużynowy Mistrz Polski 2017 - Fogo Unia Leszno

Nadchodzą czasy dominacji Unii Leszno? Nadmiar gwiazd czasem szkodzi

Jakub Czosnyka

Fogo Unia Leszno szykuje prawdziwy dream team. Drużynę wzmocnić ma Jarosław Hampel, co sprawia, że mistrzowie Polski z urzędu staną się głównym faworytem do wygrania ligi. Niektórzy mówią nawet, że kwestia złotego medalu jest już rozstrzygnięta.

Jarosław Hampel, Emil Sajfutdinow, Janusz Kołodziej, Piotr Pawlicki, te nazwiska w przyszłym sezonie mają stanowić o sile aktualnych mistrzów Polski. Jeśli dorzucimy do tego niezwykle silnych juniorów oraz szykowanego pod numer 8 i 16 Brady'ego Kurtza, to drużyna Unii wygląda na piekielnie mocną. Pojawiają się nawet głosy, że nadchodzą czasy dominacji Fogo Unii Leszno.

- Teoretycznie można już im przypisywać złoto, ale żużel zna tyle historii dream teamów, że nie możemy być niczego pewni - mówi nasz ekspert, Wojciech Dankiewicz. - Inna sprawa, że zespół z Leszna został optymalnie zbudowany. Unia będzie miała w składzie minimum trzech polskich seniorów, co jest bardzo komfortową sytuacją w razie jakiejkolwiek kontuzji. Do tego dochodzą mocni juniorzy. Unia, także dzięki temu, będzie mieć szerokie pole manewru, jeśli idzie o ewentualne roszady taktyczne - zauważa.

Mistrzowie Polski wyglądają na papierze imponująco, ale nie oznacza to, że mogą być już wszystkiego pewni. Nasz ekspert zauważa przynajmniej dwa potencjalne zagrożenia. - Pierwsze to kontuzje, których nigdy nie da się przewidzieć. Drugie to nadmiar gwiazd w drużynie, co w przeszłości różnie się kończyło - wylicza Dankiewicz.

- Są tacy zawodnicy, którzy preferują jazdę pod numerami nieparzystymi, czyli najprościej mówiąc chcą być prowadzącymi parę i mecze zaczynać z pól wewnętrznych. I tutaj może zrodzić się jakiś problem. Z drugiej strony Unia ma w swojej drużynie choćby nawet Janusza Kołodzieja, dla którego jazda w drugiej linii nie stanowi żadnego problemu. Zarówno w Tarnowie jak i Lesznie jeździł już z różnymi numerami i nie narzekał. W każdym razie drużyna musi być ze sobą zgraną charakterologicznie, ale to już zadanie menedżera, który na pewno o to zadba - przekonuje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
 

Dodajmy, że w ostatnich latach mieliśmy przynajmniej dwa dream teamy. Jeden osiągnął sukces, drugi przegrał ligę z kretesem. Grupa Azoty Unia Tarnów w sezonie 2012 sięgnęła po złoty medal, mając w składzie Grega Hancocka, Kołodzieja, Martina Vaculika, Leona Madsena i juniorów - Macieja Janowskiego i Kacpra Gomólskiego. Z drugiej zaś Unibax Toruń, który w 2014 roku zmontował drużynę złożoną z Tomasza Golloba, Sajfutdinowa, Chrisa Holdera, Darcy'ego Warda i Adriana Miedzińskiego, ale sezon zakończyli klapą i kompletnym niepowodzeniem.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl