WP SportoweFakty / Ilona Jasica. / Na zdjęciu: Dominik Kossakowski, Jordan Stewart

Żużel. Krakowskie Smoki będą mieć problem? GKSŻ mówi, że klub musi spełnić podstawowy warunek

Jarosław Galewski

Jeśli nie będzie błogosławieństwa ze strony władz miasta, to nie ma o czym rozmawiać. Taki komunikat płynie z GKSŻ w sprawie Krakowskich Smoków i prezesa Marcina Kromolińskiego. Centrala może dać klubowi szansę, ale potrzeba konkretów.

O tym, że żużlowi działacze wypowiadają się mało pochlebnie o nowym prezesie Krakowskich Smoków, informowaliśmy już wcześniej. Do GKSŻ takie sygnały również dotarły. - Znamy doniesienia medialne, ale zapewniam, że będziemy oceniać klub i działaczy tylko na podstawie ich działań - mówi nam Zbigniew Fiałkowski.

Wiceprzewodniczący GKSŻ przyznaje, że o nowym klubie w Krakowie wie na razie niewiele. W centrali podkreślają, że każdy może otrzymać szansę, ale do tego nie wystarczą zapewnienia i piękne wizje.

- Od słów i chęci się zaczyna, ale za tym muszą pójść bardzo szybko czyny - podkreśla. - Pierwsza i podstawowa kwestia to współpraca z miastem. Nowy klub musi mieć błogosławieństwo ze strony ratusza. Na to zwrócimy uwagę w pierwszej kolejności, bo to fundament. Wszystkie kluby żużlowe, które chcą cokolwiek osiągnąć, muszą spełnić ten warunek - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a 

GKSŻ daje zatem jasno do zrozumienia, że o planach i wizjach działaczy Krakowskich Smoków może posłuchać, kiedy klub otrzyma zielone światło z miasta. Później nastąpi kolejna weryfikacja. - Pierwsze "sprawdzam" mamy już przy okazji przygotowań do procesu licencyjnego. Dobrym przykładem jest klub z Rzeszowa, który dołączył ostatnio do rozgrywek drugiej ligi - tłumaczy Fiałkowski.

- Od rzeszowskich działaczy usłyszeliśmy wiele rzeczy, które zostały później zrealizowane. Dzięki temu przeszli proces licencyjny. Będziemy im się nadal przyglądać, aczkolwiek odczucia są pozytywne, bo klub jest z nami w stałym kontakcie. W wielu przypadkach zwracają się do nas z pytaniami lub z prośbą o pomoc. To dobrze wróży, ale i tak najważniejsza będzie wiarygodność wobec zawodników - podkreśla Fiałkowski.

GKSŻ deklaruje, że może pomóc Krakowskim Smokom w przygotowaniu do procesu licencyjnego, ale to w tej chwili melodia przyszłości. Najpierw klub musi uzyskać poparcie miasta, a przypomnijmy, że doskonale zorientowany w krakowskich realiach Krzysztof Cegielski stwierdził, że może być z tym problem. - Wiem, że miasto ma inny pomysł. Rozmawiałem z szefem sportu w Krakowie i co nieco wiem. Mają być sponsorzy i tak dalej, ale na pewno nie będzie pana Kromolińskiego - mówił nam szef stowarzyszenia zawodników.

Zobacz także: Michał Świącik: Żużla nie stać na jazdę bez kibiców
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl