WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow w barwach Apatora

Żużel. Awans nie podlegał dyskusji. Apator wykonał zadanie, lecz teraz znów czeka go walka o utrzymanie

Tomasz Janiszewski

Szybkie, mocne ciosy w pierwszej części sezonu i mimo gorszej skuteczności kontrola w drugiej. eWinner Apator Toruń pewnie wygrał pierwszoligowe zmagania i wraca do PGE Ekstraligi. W 2021 roku jego celem będzie jednak tylko utrzymanie.

KOMENTARZ. Nie dość, że poprzednio w Toruniu na tym szczeblu ligowym ścigano się w 1975 roku, co już jest dużą anomalią, to doszła jeszcze ogólna sytuacja w kraju i na świecie związana z epidemią koronawirusa. Klub z Grodu Kopernika sam określił więc ten sezon najtrudniejszym w swojej historii. Udało się jednak nie tylko wykonać sportowy cel, jakim było zwycięstwo w eWinner 1. Lidze, ale też przejechać ją bez szwanku, jeśli chodzi o zdrowie w związku z COVID-19.

Awans eWinner Apatora Toruń do PGE Ekstraligi nie podlegał dyskusji. Komplet punktów bonusowych, komplet wysokich zwycięstw na Motoarenie, choć finalnie przewaga w końcowej tabeli nad drugim Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno nie była tak duża, jak jeszcze przeczuwano, że może być w połowie sezonu. A to efekt trzech porażek w rundzie rewanżowej. Rzecz jasna bez wpływu na sprawę szybkiego awansu.

BOHATER SEZONU. Jack Holder. Postęp. Progres. Skuteczność. Lider. Pozytywnych określeń co do postawy Australijczyka można byłoby tutaj wymienić znacznie więcej. Młodszy z braci, mówiąc potocznie, "przejechał się" po eWinner 1. Lidze i był zdecydowanie jej najlepszym żużlowcem ze średnią biegową 2,625 - najwyższą na tym szczeblu od 2008 roku. Holdera nie wytrąciły przy tym z równowagi starty - i to częste - jako "gość" w barwach Moje Bermudy Stali Gorzów (2,052). Łączył je bez kłopotów, pomogły mu podtrzymywać cały czas wysoki poziom.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Dyskusja o Apatorze Toruń. Eksperci oceniają ruchy kadrowe
 

KLUCZOWY MOMENT. Przy takim starcie, czyli dziewięciu kolejnych, pewnych wygranych, w których ani razu zespół przeciwny nie dojechał do 40 punktów, aż trudno jeden taki moment wybrać. Wydaje się jednak, że wyjazd do Tarnowa w drugiej kolejce pokazał dobitnie, jaką mocą dysponuje w 2020 roku Apator. Tamtejsza Unia została dotkliwie rozbita przez faworyta (33:57) wysyłającego właśnie sygnał do pozostałych: nie macie z nami szans.

CYTAT. - Dla mnie ta decyzja jest skandaliczna. Szanujmy zawodników i ich przygotowanie do zawodów. Myślałem, że takie rzeczy już się nie dzieją, a tu mamy taką sytuację w biały dzień - to słowa Krzysztofa Cegielskiego po absurdalnej decyzji Artura Kuśmierza w trakcie inauguracyjnego meczu ze Startem, gdy ograbiony z szansy na punkty został Tobiasz Musielak. Trzeba przyznać, że była to jedna z największych kompromitacji sędziowskich w historii.

Słowa Cegielskiego były aktualne także w ostatnim spotkaniu sezonu i również przeciwko gnieźnianom, którzy skorzystali na ewidentnych pomyłkach Piotra Lisa i wygrali całe spotkanie. W Ostrowie, gdzie Apator wypuścił prowadzenie, też niektóre werdykty były kontrowersyjne i znów na niekorzyść torunian. Innym kuriozum było z kolei wykluczenie Wiktora Kułakowa w domowym starciu z Łotyszami, gdy z własnej winy na tor upadł Wadim Tarasienko.

LICZBA. 53,5 - średnio tyle punktów na mecz zdobywały Anioły. To w tej lidze najlepszy wynik od 2009 roku. Na Motoarenie wygrywały bardzo wysoko (średnia 57,2), a co ciekawe w Toruniu najkorzystniej wypadły... najsłabsze w lidze ekipy z Bydgoszczy i Daugavpils (po 36). Poza trzema przegranymi w delegacjach, w pozostałych Apator też zdobywał więcej niż 50 punktów.

CO DALEJ? Klub Sportowy Toruń "pod auspicjami" rodziny Termińskich wypadł z krajowej czołówki, pierwszy raz zaznał goryczy spadku z elity, a i przyszłość nie wydaje się zbyt kolorowa, jeśli mowa np. o powrocie do walki o medal w DMP.  Od 2015 roku, czyli pierwszego pod rządami nowego właściciela, takowy został zresztą wywalczony... tylko jeden. W 2021 celem będzie utrzymanie. Zadanie jawi się jako trudne do wykonania, a przy tym jeszcze trudniejsze po wprowadzeniu regulacji o konieczności posiadania w składzie zawodnika do lat 24. Nie, to nie pomoże beniaminkowi, jak próbuje wmówić to wszystkim centrala.

W Toruniu ma więc pojawić się indywidualny mistrz Europy, Robert Lambert (U-24). Po dwuletnim pobycie poza macierzą wrócić ma wychowanek Paweł Przedpełski, a z wyjątkiem Kułakowa pozostać mają pozostali seniorzy. Wiele wskazuje na to, że znów pewnym problemem może być formacja juniorska, do której dołączy będący wciąż na początku kariery Karol Żupiński. Drużyna będzie jednak w większości rozwojowa, co daje pole do popisu trenerowi Tomaszowi Bajerskiemu. On sam nie ukrywa, że wspomniany cel - uniknięcie drugiego z rzędu spadku z PGE Ekstraligi - będzie dla Apatora nadrzędny.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Ubogi sezon na Wyspach Brytyjskich. Udało się odjechać niewiele imprez
Transferowe zagadki w 1. Lidze. Najgorętsze nazwiska wciąż dostępne na rynku
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl