Facebook / jannickdejongfanpage / Na zdjęciu: Jannick de Jong

Były mistrz świata wraca do sportu po czteroletniej dyskwalifikacji!

Konrad Cinkowski

To były długie cztery lata. Po okresie zawieszenia do sportu wraca Jannick de Jong. Holender, były mistrz świata w wyścigach na długim torze, w minioną sobotę wziął udział w treningu punktowanym w Roden.

Przypomnijmy, że 30 kwietnia 2017 roku w Eenrum rozgrywano Indywidualne Mistrzostwa Holandii, po których to zdecydowano się przeprowadzić kontrolę antydopingową. I tu zaczęły się problemy Jannicka de Jonga, bowiem jego wynik okazał się być pozytywny.

Żużlowiec nie przyznawał się do winy, choć w jego moczu znaleziono śladowe ilości amfetaminy. Natychmiastowo został zawieszony, a niedługo później zdyskwalifikowany i to na długo, bowiem na cztery lata. Okres ten mógł być skrócony o połowę, o ile Holender udowodniłby, że nie było mowy o celowym zażyciu.

To mu się jednak nie udało. To oznaczało, że do 31 maja 2021 roku nie będzie mógł wsiąść na motocykl. Jak sam przyznawał w rozmowie z WP SportoweFakty, sytuacja ta mocno odmieniła jego życie. W mediach doświadczony jeździec często informował, że czeka, aż okres banicji minie i nie zamierza kończyć kariery.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Łaguta, Leśniak i Łopaciński gośćmi Musiała
 

I słowa dotrzymał. Wrócił na tor w okresie wakacyjnym i chciał wziąć udział w mistrzostwach Holandii w Grasstracku. Te jednak z powodu pandemii koronawirusa i obostrzeń zostały całkowicie odwołane. Jeździec przyznał otwarcie, że to go w żaden sposób nie zniechęca, a wręcz przeciwnie. Pozwoli mu jeszcze lepiej przygotować się do nowego sezonu.

W minioną sobotę w Roden odbył się trening punktowany z udziałem zawodników Longtrack. Wśród siedmiu uczestników znalazło się również nazwisko Jannicka de Jonga, który pokazał, że nie zapomniał, jak się ściga. W trzech startach wywalczył dziesięć punktów (3,3,4), co pozwoliło mu zająć drugie miejsce. Lepiej radził sobie tylko Dave Meijerink.

34-latek w związku z powrotem na tor nie zamierza rzucać pracy zawodowej i łączyć obowiązki z jazdą w zawodach. Przynajmniej na razie celuje w powrót do regularnego ścigania, ale niewykluczone, że przed startem sezonu te plany zostaną zweryfikowane i będą znacznie ambitniejsze.

Przypomnijmy, że de Jong poza siedmioma złotymi medalami IM Holandii w klasycznej odmianie żużla ma na swoim koncie również: cztery medale IMŚ w Long Tracku (złoto 2015, srebro 2013, 2014, 2016), sześć medali DMŚ (złoto 2013, 2016, srebro 2008, 2009, 2011, 2014) oraz pięć medali mistrzostw Europy w Grasstracku (złoto 2013, 2014, 2015, srebro 2011 oraz brąz 2012).

Jest również multimedalistą mistrzostw świata i Europy z drużyną narodową, a także mistrzostw kraju w obu odmianach wyścigów w lewo.

Nigdy nie miał podpisanego kontraktu w naszym kraju. Ścigał się za to w 2013 roku w Rzeszowie podczas 4. finału Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. Zawody jednak nie poszły po jego myśli, a osiem punktów dało mu dopiero 15. miejsce. Był jednym z wielu zawodników, którzy musieli uznać na torze wyższość m.in. Stanisława Burzy.

Czytaj także:
Wychowanek Stali mówi, że nie skończył kariery, o treningach na "Jancarzu" i planach dla Teamu Owiżyc [WYWIAD]
Kto najlepszym polskim zawodnikiem sezonu 2021? Tomasz Chrzanowski ma swojego faworyta
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl