WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Żużel. Tomasz Gollob mówi o transferach Abramczyk Polonii, powrocie Drabika i chwali Arged Malesę Ostrów [WYWIAD]

Jarosław Galewski

- Nie robiłbym problemu z przerwy, którą miał Maksym Drabik. To jeden z tych przypadków, kiedy można powiedzieć, że jazdy na żużlu się nie zapomina. Mam wrażenie, że będzie z nim podobnie jak z Patrykiem Dudkiem - mówi Tomasz Gollob, ekspert Canal+.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Czy okres transferowy w PGE Ekstralidze czymkolwiek pana zaskoczył?

Tomasz Gollob, ekspert Canal+: O zaskoczeniach nie ma mowy, bo co roku powtarza się to samo. Kto ma większe pieniądze, ten ma większe możliwości i kupuje lepszych zawodników. Zmian i przejść trochę było, bo każdy chciał dla swojego klubu jak najlepiej. Warto jednak zwrócić też uwagę, że wiele zespołów pozostało w podobnych zestawieniach. Dopiero w sezonie okaże się, komu zakupy wyszły na dobre.

Apator Toruń jest królem polowania czy nie?

O królach polowania to lubią pisać media. Ja nie mówiłbym jednak o niczym nadzwyczajnym. Apator ostatnio nie liczył się w stawce. Mieli zbyt słaby zespół i sporo im brakowało, żeby znaleźć się w fazie play-off, więc wzmocnienia były czymś zupełnie naturalnym. Jeśli jednak używamy takiej terminologii, to takim samym królem polowania może być Motor Lublin, który zadziałał w sposób przemyślany.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kenneth Bjerre opowiedział o kulisach transferu do Polonii. Negocjacje odbywały się... na Skypie 

Rozumiem zatem, że nie ma pan obaw o formę Maksyma Drabika, który wraca do ścigania po przerwie spowodowanej zawieszeniem?

Maksym Drabik zmienia barwy i na pewno będzie stanowić wzmocnienie dla nowego klubu. Wiele się o nim mówi, ale ja nie mam o niego obaw. Uważam, że on bardzo szybko wejdzie na swój wysoki poziom. To jeden z tych przypadków, kiedy można śmiało powiedzieć, że jazdy na żużlu się nie zapomina. To tylko kwestia przypomnienia. Minie miesiąc, czy dwa i wszystko będzie w jego przypadku unormowane. Ja patrzę na ten powrót zresztą nieco inaczej. Nie zastanawiam się nad samym zawodnikiem, ale bardziej nad sprzętem, bo to ten element odgrywa kluczową rolę. Z jego przerwy w jeżdżeniu nie robiłbym problemu. Dobrze pamiętam, jak było z Patrykiem Dudkiem, który potrzebował chwili, żeby zacząć bardzo dobrze się ścigać. Mam wrażenie, że Maksym zrobi to samo.

Czego spodziewa się pan po beniaminku z Ostrowa?

To jeden z klubów, które nie zdecydowały się na większe zmiany i chciałbym pochwalić ostrowian za podejście do okresu transferowego.

Dlaczego?

Uważam, że zaprezentowali mądre i przemyślane podejście do tematu. Oczywiście, mogli ulec magii kupowania i stwierdzić, że po awansie dla zasady trzeba wymienić żużlowców. Moim zdaniem byłoby to jednak nieporozumieniem. Poza tym nie wiem, czy zmiana dla zmiany cokolwiek by im dała, bo nie za bardzo widziałem ruchy, które w ich przypadku można było wykonać. Na rynku brakowało już zawodników. Ostrowianie przyjęli właściwą taktykę. Uważam, że przez taki rok jeżdżenia w PGE Ekstralidze wiele rzeczy dotkną i sporo się nauczą. Zwłaszcza ich młodzi zawodnicy. To z pewnością z czasem zaprocentuje. W tej całej dyskusji byłbym jednak także daleki od stwierdzenia, że oni na pewno spadną. Zalecam ostrożność, bo to tylko sport. Nie mam jednak wątpliwości, że klub musi dobrze zadysponować ogromnymi pieniędzmi, które do nich trafią. Jeśli o to właściwie zadbają, to za rok będą w zupełnie innym miejscu.

Ostrowianie postawili na Chrisa Holdera, który od dawna jest daleki od optymalnej formy. Czy z tego transferu może wyjść coś dobrego?

Chris to znakomity zawodnik. Były mistrza świata, który w przeszłości potrafił dominować. Trudno powiedzieć, czy zmiana mu pomoże. Podobnie jak w przypadku Drabika kluczem będzie odpowiedniej klasy sprzęt. Nie wiem, na jakiego tunera zdecyduje się Australijczyk, ale jestem też przekonany, że nie zapomniał, jak się jeździ. Obniżka formy w Toruniu z czegoś wynikała. Teraz będzie mógł się wykazać w nowym środowisku, ale wszystko zależy od jego pracy i zaangażowania.

- Kluczowy będzie sprzęt - mówi o zmianie barw klubowych przez Chrisa Holdera Tomasz Gollob.
Do PGE Ekstraligi trafiły nowe nazwiska z eWinner 1. Ligi. Na zmianę barw klubowych zdecydowali się między innymi Wadim Tarasienko i David Bellego, których miał pan okazję obserwować w Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Czy oni są gotowi na jazdę na najwyższym poziomie?

To jest dobre pytanie i pozostawiłbym w tym przypadku znak zapytania. Jeśli chodzi o GKM, to Kenneth Bjerre pod koniec sezonu jechał już całkiem dobrze. Nie wiem, czy Tarasienko będzie taki sam lub lepszy, ale na nowym torze powinien się szybko odnaleźć. Pomiędzy eWinner 1. Ligą a PGE Ekstraligą jest spora różnica. Potrzeba bardzo dużej powtarzalności. Rozumiem jednak taktykę GKM-u, bo postawili na zawodnika młodszego. Z tego, co zrozumiałem, Tarasienko jest brany pod uwagę w GKM-ie na dłużej, więc zapewne dostanie czas, żeby się wjechać. Ruch z Bellego także jest ciekawy. Zobaczymy, czy on będzie w stanie zrealizować swój plan na poziomie PGE Ekstraligi.

Jak ocenia pan okres transferowy w wykonaniu Abramczyk Polonii Bydgoszcz?

Oceniam go bardzo dobrze. Abramczyk Polonia wychodzi z totalnego dna. Nie tak dawno były duże problemy, a teraz udało się wejść na dobrą drogę. Niektórzy szybko zaczęli snuć czarne wizje i martwić się, co będzie po odejściu Davida Bellego i Wadima Tarasienki do PGE Ekstraligi. Ja byłem jednak spokojny, bo klub ma aspiracje. Przeczuwałem, że skoro Rosjanin pójdzie do GKM-u, to ktoś z Grudziądza odejdzie i tak się złożyło, że Bjerre wylądował w Bydgoszczy. Za Francuza jest Matej Zagar, a do tego doszedł Adrian Miedziński. Mamy zatem zestaw żużlowców, którzy przez wiele lat jeździli w PGE Ekstralidze i mogą punktowć na bardzo wysokim poziomie. Teraz wszystko zależy od tego, jak przepracują zimę i jaki będą mieć sprzęt. Wymiana zawodników nie musi jednak nic wielkiego zmienić. Może się okazać, że nawet wyjdzie to na dobre. Byłbym spokojny, bo widać, że klub układa się od nowa. Trzeba jednak cierpliwości, bo taka odbudowa trochę trwa.

Matej Zagar powiedział, że wybrał Abramczyk Polonię, bo kiedyś mu pan bardzo pomógł.

Bardzo się cieszę, że Matej ma taką dobrą pamięć. W przeszłości byłem inicjatorem jego ściągnięcia do Gorzowa. Trafił tam na kilka ładnych lat i jeździł bardzo dobrze. Wtedy wykonał swój plan. Mam wrażenie, że zadowolony był zarówno on, jak i klub. Cieszę się, że pamięta, co dla niego zrobiłem. Teraz jednak dokonywał wyboru samodzielnie. Wszystko zależało od niego, a ja byłem z boku. Na pewno wszyscy w Bydgoszczy będą oczekiwać od niego dużych zdobycze. Ja będę mu kibicować, by tak było.

Czy eWinner 1. Liga zostanie zdominowana przez Abramczyk Polonię Bydgoszcz i Stelmet Falubaz Zielona Góra? To te zespoły rozstrzygną między sobą walkę o awans?

Nie byłbym tego taki pewny. Do play-off wchodzi sześć drużyn, a później zostanie wyłoniona z tego najlepsza czwórka. Sezon jest naprawdę bardzo długi. Wiele rzeczy w życiu już widziałem i nasłuchałem się w przeszłości o pewniakach, którzy ostatecznie nie dojeżdżali tam, gdzie mieli. Tak samo było przecież w tym roku w eWinner 1. Lidze. Kto mógł przypuszczać, że do finału dojedzie beniaminek z Krosna? Wstrzymałbym się zatem z tak odważnymi tezami, że skład finału jest pewny, aczkolwiek życzę Abramczyk Polonii, by znalazła się tam z jakimkolwiek rywalem i rozstrzygnęła w sportowej walce kwestię awansu do PGE Ekstraligi.

Zobacz także:
Unia Tarnów zamierza odbudować markę
Nowa jakość w polskim klubie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl